Może byłoby to ograne, ale na końcu główna bohaterka odchodzi po pocałunku, a jej ciało zostaje dalej nie odnalezione. Cały czas byłam przekonana, że ktoś w końcu otworzy ten sejf i wtedy dziewczyna odejdzie do nieba, a tu - pocałunek i już! Czy to specjalne wodzenie widza za nos? Nie umiem tego jednoznacznie ocenić, bo z jednej strony moje rozwiązanie pewnie byłoby banalne,z drugiej strony u mnie osobiście pozostał niedosyt.

Świetnie zagrany film (choć nie znoszę powierzchowności aktorki grającej główną rolę, tak samo nie mogłam jej wytrzymać w "Pokucie", taka jest jakaś chłopięca, ale może i przez to ciekawa). Momentami nużyły mnie już te kolorowe wizje zaświatów, chyba jednak wole mniej cukierkowe przedstawienia "tej drugiej strony". Fakt, muzyka piękna. Mimo wszystko ciekawe podejście do tematu, nie gwałci widza w sposób chamski, dotyka jednak psychiki i pozostawia ślad po seansie.