To jeden z tych filmów którzy obejrzą tylko nieliczni a jeśli już to tylko przypadkowo...
Podobieństwo do Przed Wschodem Słońca są oczywiste ale jednak jest to inny film.
Subtelnie opowiada o uczuciach i o tym jak ciężko odpuiścić sobie milość do drugiego
człowieka. Ponadto znakomicie zagrany. A ta muzyka jest...
Uwielbiam takie filmy, stonowane, oszczędne w słowach, bogate w gestach. Wspaniała
muzyka jest dopełnieniem do obrazu. Lepsza wersja "Przed wschodem słońca", który
wydawał mi się trochę przegadany. Według mnie niepotrzebne były jednak biało - czarne
retrospekcje z przeszłości, zresztą nie do końca zrozumiałe....
to nie do końca prawda, film Linklatera był bardzo lekki, beztroski, z kolei ten film od początku nosi znamię melodramatu, poza tym jakie mamy tu obrazi Nowego Jorku, stonowane, wyludnione, ewentualnie dalekie panoramy z lotu ptaka, to na pewno nie Wiedeń Linklatera, no i te kawałki puszczane w tle, długie ujęcia...