Cały film ogarnięty,ale scena w trakcie napisów końcowych w której pokazuja bardzo wierne portrety pamieciowe mnie rozdupcyła w kosmos:)Nie jestem rasistą w najmniejszym stopniu,ale jak ogladam kino azjatyckie,gdzie nie jestem obyty z aktorami,to mam zajebiaszcze problemy z rozróznieniem bohaterów:)Ponoć Czarni, Hindusi i Skośnoocy maja takie same problemy w relacjach z białymi:)Wszyscy wyglądamy dla nich tak samo:)