Woody kręcąc Vicky Cristina Barcelona aż się skręcał ze tak prosty film zrobił który wszyscy zrozumieją i pokochają i nakręcił to badziewie matko jakie to nieznośne głupie pokręcone i po co się męczyć i sobie wmawiać ze to sztuka ble ble ble pierdoły film jest nudny Owen Wilson beznadziejny historia denna wyssana z palca ŻENADA!1/10 BO NIEMA ZERA.
Rozumiem że każdy ma prawo na swoje zdanie i szanuje to ale wydaje mi się że film aż tak zły nie mógł być 1/10? Nieźle przesadziłeś. ;) Mnie film bardzo urzekł świetnie pokazuję jak określili to w filmie szukanie złotego wieku i że tak naprawdę zawsze ludzie szukali go. Tak samo za 50 lat ludzie będą mówić ale to w 2011 było fajnie nie jak teraz tak jak my mówimy o latach 70, 80 czy 90. ;) Warto się nad tym zastanowić. :)
Sam spodziewałem się czegoś na styl VCB a było totalnie nudno, przegadanie i psychiatrycznie. Urzekają faktycznie widoki Paryża. Myślę ze najlepszą oceną tego filmu będzie widownia kinowa która po prostu spała - widać to było po wielu. Kilka osób wyszło w trakcie filmu i powszechnie było słychać jedzenie, picie i wiercenie się... Na dobrych filmach na sali kinowej jest cisza. Wychodząc z sali kinowej wiele było komentarzy ze nuda i szkoda było na to przychodzić. Już kiedyś w poprzednim filmie Alena napisałem w komentarzach ze zaczął robić kiepskie filmy ale z nim jest jak z żydami - polityczna poprawność nakazuje chwalić każde jego dzieło (choć coraz więcej to nudne i lipne kino ubarwione gwiazdami najwyższego formatu - bo każdy chciałby zagrać u Alana...). Zatem mamy powszechny zakaz krytyki mistrza choć wypuszcza filmy rodem z Bolywood.
Bo Allen kręci filmy dla inteligentnych ludzi, a nie ignorantów, którzy słyszą nazwisko "Fitzgerald" albo "Porter" rozdziawiają gęby jak pelikany i z wielkim fochem opuszczają salę, bo są zbyt mądrzy i zbyt się znają na filmach żeby oglądać taki "chłam dla pospólstwa".
Ja dałem filmowi 10/10 bo jest zrobiony w stylu starych filmów Allena i nie jest zrobiony pod widownie jak "Vicky Cristina Barcelona", który mimo wszystko jest także dobrym filmem.
So much for pathos. Tylko czekać aż spadnie na was wielka stopa.
Rozumiem, że każdy komu ten film nie bardzo przypadł do gustu jest "mało inteligentny" ?? Ciekawa teoria...
Nie, ale naprawdę trzeba być kretynem, żeby ulegać reklamom nazywającym nawet "Poznasz przystojnego bruneta", czy właśnie "O północy w Paryżu", albo "Co nas kręci, co nas podnieca", "NAJLEPSZYMI KOMEDIAMI REŻYSERA VICKY CRISTINA BARCELONA" jakby Allen nie nakręcił śmieszniejszych filmów, ani żadnego poza VCB. Są też ludzie inteligentni, którym po prostu nie pasuje humor Allena, albo jego pogląd na świat, ale w takim razie po co chodzą do kina na jego filmy? Żeby móc potem się wyżyć w zjadliwej recenzji na filmwebie? Albo wszcząć dyskusję na temat "Dlaczego ten film jest bardziej beznadziejny niż AVATAR albo SAGA: ZMIERZCH?
Znam dobrze wszystkie nazwiska pojawiające się w filmie, także twórczość tych ludzi, a także uznaję film za słaby, przegadany, pseudointelektualny. Allen od jakiegoś czasu robi słabe filmy i tyle.
Wiele nie trzeba wiedzieć żeby rozpoznać nazwiska i połączyć z twórczością. Wyjątkowość filmu tkwi w używaniu sławnych i kluczowych nazwisk dla owej epoki, ale szczerze czy to nie jest śmieszne- wsiadamy do taksówki i cofamy sie w czasie. Dobre na niedzielne popołudnie z rodziną, aby uświadomić dzieci kim był,,Fitzgerald" ; ,,Porter" itp. Wielki zachwyt zastanawiam się z czego się wziął, może dzięki sławie reżysera. Styl Allenowskich filmów stracił dni zachwytu i nie zadziwia już publiczności jak kiedyś.
akurat VCB jest malo Allenowskim filmem, jesli spodziewales sie takiego czegos to widocznie nie znasz Allena. mimo, ze dobry to jednak nie ma takiego stylu i humoru. dla mnie jeden z lepszych jego ostatnich filmow, chociaz 'Whatever Works' jest duzo lepszy. za to O północy w Paryżu to jakby 'Manhatan' ale w wersji europejskiej.
Owen Wilson jest swietny, nawet podobnie akcentuje jak Allen.
co do jedzenia i picia w kinie to moim zdaniem powinno byc zakazane, ale coz poczac.