a nie pomnyślelićie tak: Jacka wsadzili do lodówki i miał uraz głowy, wiedział, że za chwilę umrzę.Zdążył się przeniesąć ALE PRZECIEŻ JACKIE BYŁA LEKARZEM, MIAŁA FARTUCH, JECHAŁA DO SZPITALA, POWIEDZIALA, ŻE ON MA PASKUDNĄ RANĘ GŁOWY I ZAŁOŻE SIĘ ŻE GO OPATRZYŁA W TYM SZPITALU. więc jeśli udało mu się przez tę noc wyzdrowieć, co był martwy w lodówce, to logika: jego DUSZA została w roku 2007, bo nie mogła powrócić do martwego ciała z 93 roku. Co wy na to? I mamy takim razie happy end.:)
albo jeszcze coś: skończyło się tak a nie inaczej, żeby każdy mógł mieć swoją hipotezę. Dla każdego jest inny koniec, każdy wierzy w coi innego, niektorzy ciesza, że to by happy endniektorzy myślą, że tak neiu bylo.
Jak dla mnie, to nie powinno być happy end'u. Cały klimat filmu przez to prysł. Powinien się zakończyć w takim klimacie jak "12 małp" -przeznaczenia nie da się oszukać i to, że będzie się je próbowało oszukać jest wzięte pod uwage - nic nie da się zmienić, a chęci zmian nic nie zmieniają. Film do 15 min. przed końcem był dla mnie b.dobry. Z takim ewentualnym zakończeniem ( nie happy end'owym) byłby dla mnie świetny, ale niestety... Zmarnowany potencjał tak dobrego filmu i pomysłu. Tak samo nie wykożystali kolegi gł. bohatera (tego który 30 razy chciał żonę zabić) powinni jakoś dokończyć jego historie.
Pzdr
Gdyby nie było happy end'u to przesłanie filmu moim zdniem straciło by sens. Narrator mowi przeciez ze jedyne czego pragnie w takiej sytuacji człowiek to "WROCIC". Wiec Jack przezyl i rozpoczął zycie od nowa prawdopodobnie z dziewczyna ktora uratował (poniewaz jej matka nie zgineła).
Dla mnie ostatnie 20 minut stanowi jego najlepszy fragment i cały potencjal filmu wlasnie tu zostal wykorzystany.
Oczywiscie to moje osobiste odczucie. Mozecie nie zgadzac sie z nim.
"Tak samo nie wykożystali kolegi gł. bohatera (tego który 30 razy chciał żonę zabić) powinni jakoś dokończyć jego historie."
Moim zdaniem jego osoba zostala wykozysta w 100%. Jesli masz pomysl jak jescze rezyser mogl uzyc tej postaci to napisz:).
Zgadzam się w całości z Toba. Mnie też najbardziej poruszył fragment listu JAcka i do samego końca,... i uważam, że happy endy był. W końcu jechałą do szpitala bo była lekarzem, nie? Zabrała go, żeby go opatrzyc.
Daphie bardzo podoba mi sie twoja interpretacja:) takze juz dostalam moj "happie end" i moge isc spac...:)nie musze sie juz gluwkowac
pozdrawiam
film 10//10
glowkowac- z tego zmeczenia wylaczyl mi sie w glowie slownik ortograficzny !
Alez mi wstyd<wstydnis> !
pozdrawiam
Właśnie skończyłam oglądać Obłęd bardzo fajny film, scena co mnie wzruszyła to ten list do matki Jackie:) Co do tego, czy ona mu opatrzyła tą głowe, to nie wiem co myśleć. Ale dusza bez ciała? Musiał w końcu powrócić do 93... Cholera nie wiem co o tym myśleć:D hehehe:D:D:D Teraz to już mi się troche pomieszało:D:D:D:D pzdr:)
a mi się takie zakończenie nie podoba. jest w stylu "przylecieli kosmici i zabrali go do siebie"