Temat podróży w czasie niesie za sobą wiele pytań i niewiadomych. Ostatni raz miałem mętlik w głowie po "efekcie motyla". Obydwa filmy daja duzo do myslenia a najgorsze jest to że i tak sie nic nie wymysli.
Nie da sie przewidziec co sie stalo ze Starksem tak samo jak nie da sie potwierdzic wydarzen w filmie, jedno zdarzenie wyklucza mozliwosc istnienia drugiego, wydarzenie ktore zmienilo bieg wydarzen w wymiarze nr 1 powinno byc rownoznaczne z zaniknieciem wymiaru 3, jego egzystencja w roku 2007 jest na tle pewnych wydarzen niemozliwa a z drugiej strony nie jest mozliwy brak tej egzystrencji w roku 2007. Pisze ogolnikowo i moze nie do konca zrozumiale ale poprostu nie chce mi sie wszystkiego po kolei tlumaczyc bo po pierwsze zajeloby mi to zbyt duzo czasu a po drugie komu by sie chcialo to czytac. Ale pewnie wielu z was zastanawialo sie nad roznymi mozliwosciami i mialo przerozne mysli i podejrzenia, bo te podroze w czasie sa naszpikowane paradoxami. A film uwarzam za dosyc dobry, jednak powtarzam, nie powiniem ogladac tego typu filmow bo potem nie moge sie odpedzic od tych mysli i rozpatrywania roznych mozliwosci. Pozdro for all