Czwarta części też jest dobra...oczywiście najlepsze są dwie pierwsze, ale każda na swój sposób jest super...Alien to w ogóle chyba jedna z najlepszych serii filmowych. Ciekawe czy doczekamy się czegoś podobnego?
Przebudzenie to zdecydowanie najsłabsza część serii, ale posiada klimat i jako tako prezentuje się w miarę przyzwoicie, choć w porównaniu do poprzednich części nie wypada zbyt korzystnie.
Moja kolejnośc Obcych jest taka:
miejsce 1: ALIENS (za klimat, za marines, za królową, za wszystko:)
miejsce 2: ALIEN 3 (za ten niesamowity dołujący, pesymistyczny klimat, za "gotyckośc" Fioriny 161)
miejsce 3: Alien (za klimat, za "początek" wszystkiego;) (po sesji z pierwszym obcym musiałem dlugo dochodzic do siebie (bo wtedy byłem jeszcze smarkiem;)
a Alien: resurrection? Dla mnie nie istnieje;) Chociaż uwielbiam Winone i za to daję jeden plus. Według mnie film został zrąbany przede wszystkim przez głupkowate poczucie humoru którego w Obcym nie powinno byc i przez pomysł z skolonowaniem Ripley, to już było niepotrzebne mogłoby się obejśc bez Ripley..
Dla mnie najsłabszą czescią jest 3ka ...wlecze sie akcja aczkolwiek nie usunałbym tego filmu z sagi... Krytykujecie 4ke a Ressurecion bylo naprawde niezle. Fabuła bardzo dobra. Koniec koncow uwazam ze Alien to jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) saga filmowa. Niestety doszly mnie sluchy ze kręcą Alien 5... gdzie akcja toczyc bedzie sie na ziemi. Bylo by to bardzo bolesne dla calej nadpodziw udanej sagi. Nie powinni experymentowac.
Dostal ode mnie 4/10 tylko dlatego, ze jest czescia sagi.
Film nie wciagnal, nie zachwucil, nie przestraszyl...
Minelo ok. 3 miesiace od kiedy go ostatnio widzialem i ze scen, ktore pamietam przed oczami mam jedynie "archiwum" poprzednich wersji Ripley, sceny pod woda, tresowanie obcych i koncowke.
Dziwne, ze jedynie tyle utkwilo mi w glowie... A moze po prostu nic innego nie ma, bo reszta to dluzyzna z usilna proba wybrniecia z raczej nieszczesliwego pomyslu klonowania bohaterki.
Film slaby... a szkoda...
Boze chron przed czescia piata !
ps. Przepraszam za brak polskich znakow, ale niestety moja klawiatura aktualnie ich nie obsluguje.
mlodi popieram Twoją opinię w stu procentach. Jak dla mnie, czwórki mogłoby w ogóle nie być, nie psułaby świetnej serii.
Ostatnio miałem możność waś panie ;) i panowie zobaczyć wszystkie części,że tak powiem.Otóż tylko dwa filmy zapisały się w mej głowie,że tak się wysłowię,był to Alien 3 i Alien Przebudzenie.Film z liczbą 3 szanuję za niesamowity klimat,ciekawe postacie,mroczną scenerie i oglądając te obrazy przed oczami mymi,było mi iście zajebiście.Przebudzenie natomiast ma specyficzny klimat i urok,który nie na każdego działa,tylko wybrańcy jak Neo są wstanie ten film zrozumieć i szanować.Wracając do liczby 1 i 2 to nie ma co się zachwycać,bo jeszcze osoba oglądająca te filmy,będzie się brzytwy chwytać.Powiem wam coś,tak szczerze,że w głębi serca ja wierze,wierze że z jakimś fanatykiem się zmierzę.
Ja tam całą kosmiczną sagę będę święcił, co groźnym ksenomorfem stoi. Bo każda z jej czterech części na swój własny sposób nas niepokoi. Mym faworytem od samego początku pierwszy jest "Ósmy pasażer Nostromo". Gdy w bezkresnej pustki mrocznym zakątku, Gigera potwór zada nam łomot, euforia ma sięga granic absurdu. Klimat i przedstawienie postaci oraz ostrożne dawkowanie scen z sagi guru są to jego największe atuty. Obraz Finchera, choć znienawidzony dawniej, za nastrój ponury na drugim ostatecznie ląduje. Dalej jest starcie, co decydującym jednak nie było. Świetny film, choć obcego postać umniejsza, bo choć ich akcje ogląda się miło, to jednak potwór w roli armatniego mięsa nie przeraża jak w wymienionych już filmach. Czwórka, choć dla mnie najsłabsza z tetralogii, obcych lepiej ukazuje w tych, gdzie są chwilach, traci zaś przez newborna design i wyskoki. Tak czy inaczej sagi poziom na dno nigdy nie opada, a każda z jej składowych na swój sposób serce widzom skrada.