Jak najbardziej zgadzam się z Tobą.

Bardzo dobry, tak. Ale cyklu nie domknął. Wciąż jest miejsce na kontynuację, gdyby ktoś kiedyś się na to odważył. Można by i podpiąć pod nią Davida, upływ czasu akurat jego postaci nie dotyczy, więc by dało się ładnie spiąć nowe i stare części Obcego ze sobą. Tylko na Bogów, spieszcie się z tym, póki pani Weaver jest wciąż w formie.

Zgadzam się. Jest miejsce na dalszą część, ale nikt nie ma pomysłu/natchnienia i odwagi.

A może po prostu xenomorf już... nie ma szans aby być strasznym. Już stał się tak popularny, oczywisty, oswojony, że można go sprzedawać jako pluszową maskotkę dla dzieci.

Ja sobie kupiłem Obcego z klocków. Niestety nie są to klocki Lego tylko chińskie klocki Xingbao. Ale są bardzo dobrej jakości. 2020 elementów. Wygląda świetnie. Lego robi Gwiezdne Wojny. Nigdy nie lubiłem tych filmów, nawet jako dziecko. Obcego natomiast, zawsze kochałem.

Ta, bo potem, kolejnym krokiem dla podtrzymywania serii, zostają pomysły z... cofaniem się w czasie :/

W sumie ciekawie się kończy bo ostatnia żywa hybryda dotarła na ziemię "klon Ripley" w sumie ten film był lepszy niż wszystko co potem stworzono o obcym co jest naprawdę smutne.

Zgadzam się, trochę może szkoda, że Paul WS Anderson nie wyreżyserował tej części (a był jednym z kandydatów) . Może zdziałałby więcej mając taka obsadę, bo przecież film aż błyszczy od gwiazd - przecież oprócz Sigourney Weaver mamy Winonę Ryder, Rona Perlmana, Brada Dourifa, czy Michaela Wincotta. Jest też Raymond Cruz, późniejszy Tuco z Breaking Bad, widać jak rozwinął talent aktorski przez te lata. I na koniec aktor najlepiej radzący sobie z odgrywaniem strachu i przerażenia - Leland Orser.
Pierwsza scena też zapowiada film znacznie lepszy od tego jakim faktycznie okazał się Obcy 4 - słyszymy cytat z drugiej części "Mama mówiła że nie ma potworów, ale one istnieją" i widzimy naukowców obserwujących klona Ripley. Od razu zastanawiamy się czy na pewno Obcy będą tu potworami.
Myślę że nie ma sensu tworzyć kontynuacji, niech Resurrection pozostanie domknięciem serii, bo kontynuacja może okazać się poniżej poziomu Prometeusza.

Z osób które były brane pod uwagę to ja bym wolał tego Cronnenberga. A osobiście uważam że w tamtym czasie Verhoeven byłby najlepszy.

Sorry szefie ale uważam że najtrudniej było zrobić pierwszą część. Wystarczy głębiej się nad tym zastanowić aby to zrozumieć. Bardzo lubię ten film. Obcy, Obcy 3 (Edycja Specjalna), Predator, największe filmy w historii.

Nie przeczę, że Obcy1 był najtrudniejszym do zrealizowania. Dodam, że kolejne odsłony mimo, że bazowały na tym kasowym hicie nie poszły na łatwiznę i każdy kolejny reżyser postarał się zrobić dobry film, co jest rzadkością w seriach.

To fakt każdy z tych filmów dobrze się ogląda i to jest ich fenomen bo nie można ich zbyć że są złe, Obcy 4 pachnie momentami kiczem ale ten kicz niczego nie ujmuje. Wciąż bowiem mamy to czego możemy się spodziewać i dodano nam fajny wątek nowego gatunku. Nowe filmy o obcym czy to predatorze są robione teraz raz przez słabych aktorów a dwa bez odwagi i jakiegoś większego pomysłu. Obcy 1 to był przełom w historii kina dlatego chyba dostał oskara i wtedy ten oskar coś jeszcze znaczył. Jak dla mnie Obcy 1 to deklasacja każdego istniejącego filmu w tym gatunku.

Przebudzenie to badziew gorszy o klasę od trójki która i tak była bez pomysłu robiona. Ale Przebudzenie to męcząca odtwórczość, scenariusz jest kiepski. Fabuły nie ma bo z filmu nic nie wynika. To tandetny, podrzędny slasher i nawet ułomny Prometeusz go przewyższa bo ten miał chociaż jakieś ambicje.

A Obcy 1 to trochę zbyt prosty film by go tytułować najlepszym s-f w ogóle. Nie no, Blade Runner i Odyseja to dużo bardziej złożone dzieła i są zwyczajnie głębsze. Obcy 1 nie odbiega od schematu prostego slashera tylko, że w przeciwieństwie do czwórki to slasher wybitny. Ale też zadłużony schematem w Teksańskiej masakrze... z 1974, filmie co najmniej równie doskonałym jak pierwszy Alien.