Ellen Ripley pod koniec trzeciej części wpada do gorącego ołowiu. Po takiej kąpieli nie zostałoby z niej NIC! Ale niech im będzie, że sklonowali ją z jakichś śladów krwi... Ale jak mogli ją sklonować z Obcym w środku? Pomijając już fakt, że wydostał się on na zewnątrz tuż przed tym kiedy Ripley wpadła do ołowiu. Rozumiem, że to gatunek sci-fi, ale no bez przesady... Zrobili klona z jej krwi to powinna powstać ona - bez Obcego w środku.
Kolejny bezsens jaki odkryłem w tym filmie. Po wypłynięciu z wody, kiedy wspinali się po drabince i kiedy zabili tego Aliena co się uczepił tego typa w dredach i on się odpiął od tego kalekiego. Wszystko fajnie, ale czemu po wpadnięciu do wody nie wyszedł z niej z powrotem i do nich nie wrócił? Nie był ranny... jedynie mu mordę poparzyło.
Nie był ranny? "Mordę" mu poparzyło? Jesteś pewny? Gość dostał po oczach/twarzy substancją która w iście sprinterskim stylu była w stanie rozprawiać się z kolejnymi pokładami statku kosmicznego - niezapomniany Alien - bezpośrednio zagrażając jego kadłubowi...Teraz najważniejsze...Jak myślisz co takowa substancja zrobi z ludzkimi oczami? "Mordą"? Jedynie twarz mu poparzy? Czy może substancja ta dostanie się w głąb ciała tym samym czyniąc bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia delikwenta? Tak na zdrowy rozsądek już sam fakt zetknięcia się "patrzałek" tego gościa z tak silnie żrącym kwasem z miejsca spowodowałby ich uszkodzenie, nie mówiąc już o niekorzystnym działaniu wspomnianej substancji na resztę organizmu. Widziałem kiedyś jak sam opar kwasu siarkowego spowodował poważne problemy z ludzkimi oczami. Nieszczęśnik wziął do rąk strząchnięty pojemnik z niebezpieczną substancją otwierając go bez żadnego zabezpieczenia ..Opar poszedł mu w twarz...Następnie zawodnik ukląkł - z krzykiem - na podłodze, rękoma zasłaniając oczy. Także to nie są żarty.
Mogła się skaleczyć? Zadrapać? A tym samym pozostawić stosowny materiał genetyczny...Jak mogli ją sklonować z Obcym w środku? Bardzo prosto, jak powszechnie wiadomo embrion Obcego przejmuje określone cechy żywiciela, nie jest również jakimś tabu, że do tego celu wykorzystuje się drogę genetyczną...A skoro tak jest to embrion podczas wykonywania tej czynność - poboru stosownych informacji z DNA żywiciela - również pozostawia w nim ślady swojego bytowania. Z kolei wydostanie się Obcego pod postacią tzw Chestburster'a nie ma z tym nic wspólnego. Dlaczego? Ponieważ Obcy na etapie embrionalnego rozwoju dokonuje zmiany w DNA żywiciela określoną sekwencją co z kolei można odczytać z próbki materiału genetycznego. W filmie jest nawet o tym wzmianka, wystarczy uważnie oglądać. Chestburster jest finalnym produktem embrionalnej fazy rozwoju a co za tym idzie jego działanie następuje już po procesie tzw poboru informacji z DNA żywiciela, poza tym jak słusznie zauważyłeś to jest S-F...
nie mogę się zgodzić. embrion bardziej przypomina tasiemca niż płód. sklonowanie ripley nie mogło spowodować sklonowania embrionu. musieli jednak coś wymyślić, żeby odciąć parę kuponów. co do krwi, nie widzę tu żadnego problemu. przecież mogła i z pewnością była pobrana przez doktora, gdy ten zajmował się ripley. co do samych śladów krwi na ziemi, to raczej durny pomysł.
Tyle, że embrion jeszcze dodaje do tego wszystkiego cykl genetyczny...A to zmienia postać rzeczy. Obcy za sprawą tego działania przejmuje pewne cechy żywiciela, także jest to teoria jak najbardziej racjonalna. Problem w tym, że niektórzy nie dostrzegają. bądź zwyczajnie nie chcą przyjąć do wiadomości iż takie procesy mają miejsce. Porównaj Obcych z dwójki - powstałych z żywicieli którymi byli ludzie - z Obcym z trojki, którego żywicielem jak wiadomo było czworonożne zwierzę. Wyglądał inaczej? Ano wyglądał co nawet stwierdza sama Ripley w części trzeciej kwadrylogii. To jest fakt. Z krwią pełna zgoda, mogli bez problemu ją zdobyć...Chodziło o to aby wytłumaczyć koledze, że aby to uczynić wcale nie trzeba było szukać szczątków żywiciela w tym uroczym piecu...Bo takie coś kolega powyżej zasugerował następującym stwierdzeniem:
"Ellen Ripley pod koniec trzeciej części wpada do gorącego ołowiu. Po takiej kąpieli nie zostałoby z niej NIC! "
Ok czwórka nie każdemu może się podobać, szanuję to...Ale AvP z tego nie da się zrobić, ponieważ film jest znacznie lepszy.
Zwłaszcza że w filmie, na pytanie samej Ripley - jak ją przywrócono do życia, naukowiec odpowiada że wykorzystano próbki krwi które pobrane zostały na owej planecie z trzeciej części. Wystarczy uważnie oglądać film. Z tym klonowaniem też wydaje mi się trochę naciągane ale po prostu przyjmuję to jako fakt:)
No bardzo prosto. Przecież było powiedziane, że wykorzystali próbkę krwi z planety więziennej Fiorina Fury 161 z 3 części. Przecież tam "tylko" zginęła Ripley z planetą nic się nie stało. Skąd próbka? Nie było powiedziane ale można zakładać, że podczas jakichś rutynowych badań pobrał jąk Clemens lub zachowała się na jakiejś igle, którą np. wstrzykiwał jej swój mix :) Nie ma się co rozwodzić jak to zrobili i że to jest niemożliwe przy dzisiejszej wiedzy o klonowaniu bo przecież to daleka przyszłość więc kto wie co będzie możliwe. Moim zdaniem pomysł fajny i dosyć prawdopodobny patrząc na postęp inżynierii genetycznej. Niekoniecznie dobrym rozwiązaniem było połaczenie się DNA Obcego i Ripley i powstanie Hybryd (Ripley i człowieczy Obcy). Ogólnie jak dla mnie film super i jako sam oraz jako dopełnienie serii. Dzisiaj go nawet sobie przypomniałem oglądając. Szkoda że Elgyn nie przeżył bo dobry był, zwróccie uwagę na jego rozmowę z gen. Perez'em na temat Call, heheheh.
W ogóle rola Elgyn'a została nieźle odegrana. Gość potrafi znaleźć miejsce w dyskusji umiejętnie podnosząc niewygodne dla swego adwersarza kwestie...Tym samym zmuszając go do pewnych ustępstw. A wszystko to po to aby jego "ekipa" mogła na tym całym interesie jak najwięcej zyskać. Tak się powinien zachowywać lider grupy. Jest to zarazem zachowanie naturalne co sprawia iż odgrywana rola jest - nazwijmy to - bliża widzowi. Odnośnie Call...Mało kto zauważa iż jest to pierwszy android w całej serii, który jednoznacznie ma negatywny stosunek do Obcych. Call nie podziwia tego gatunku, nie chce go poznawać, ona chce go zniszczyć. Jest to totalne przeciwieństwo zarówno zachowań Ash'a jak i Bishop'a. Ash wiadomo "zawodnik" który dla Obcego zrobił naprawdę wiele zaś swoisty hołd temu gatunkowi złożył w swoich ostatnich słowach wyrażając przy okazji swój prawdziwy stosunek do załogi Nostromo, Bishop postać już nieco bardziej stonowana ale, ale...Jego stosunek do Obcego nadal jest daleki od tego co zaprezentowała Call. Bishop nadal podziwia Obcego. Na tekst jednego z żołnierzy - wyrażający opinię o badanym twarzołapie - "fajnego masz zwierzaka" odpowiedział "cudowny prawda?". Poza tym na późniejszą prośbę Ripley wyrażającą chęć zniszczenia badanych próbek jak tylko android z nimi skończy odpowiedział że Pan Burke kazał utrzymać je przy życiu i zabrać do laboratorium firmy...Także jego rola w tej kwestii jest dwuznaczna. Z kolei Call ma jeden cel sabotaż całego przedsięwzięcia na Auridze. Android ma więcej zdrowego rozsądku niż gatunek który go de facto stworzył...Powiedziałbym, że jest bardziej ludzka niż sami ludzie. Teraz jak słyszę opinię sugerujące iż Call jest kalką tego co było wcześniej to, to płakać mi się chce. Podobnie jest ze śmiercią Christie, która niektórych dziwi...Dziwi fakt że gość po kontakcie - twarzą - z silnie żrącą substancją - która w mgnieniu oka potrafi rozprawić się z kilkoma pokładami statku kosmicznego - bezpośrednio zagrażając jego kadłubowi - ma poważne kłopoty ze zdrowiem...Dobre co? Pomijając już fakt iż w Aliens Drake również miał poważne kłopoty po kontakcie z ową substancją - którą również został potraktowany po twarzy - co w konsekwencji doprowadziło do niechybnego końca nieszczęśnika. Ale przecież - wedle niektórych - gość się "tylko" poparzył. Niektórzy chyba mylą działanie na skórę gorącego czajnika z silnie żrącą substancją chemiczną. Notabene niezapomniana Vasquez również miała kłopoty przez ową substancje co również w konsekwencji doprowadziło do jej końca...Kwas znalazł się na jej nodze tym samym wyłączając ją z użycia. Jasnym jest, że to poważna substancja, która człowieka może nieźle "uszkodzić', szczególnie gdy dostanie się w obręb głowy, Christe dostał w twarz co w świetle powyższego nie wymaga komentarza.