PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
2017
5,7 84 tys. ocen
5,7 10 1 83681
5,1 61 krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Zacząłem pisać ten temat zanim do końca obejrzałem "Aliena" i już w połowie jestem po prostu zniesmaczony. Jestem ogromnym fanem wszechserii o obcym, przeczytałem kilka książek i do tej pory uważałem, że obojętnie jak błędnie podejdzie się do tematu, nie ma szans by zepsuć film do granic bycia nie-do-obejrzenia. Myliłem się. I to wszystko przy mosntrualnym budżecie, niezłych aktorach i dobrym reżyserze. Nie poszedłem do kina tylko dlatego, że wolę oglądać filmy w domu. DVD, które póki co dołączyłem do kolekcji nijak się ma do tej kolekcji, jest jak upośledzony brat z nieprawego łoża. Jak? Jak można było przyjąć tak nielogiczny, niespójny, kompletnie niepołączony wręcz komiczny scenariusz? W I częście obcego [tak tej sprzed xx lat] obcy ma lepszą animację, wygląd i ogólne walory. Tutaj wszystko wygląda jak jakieś animacje horrorów [klasy B] 3D. Każdy atak aliena jest w jakiś sposób dziwny, ociekający śmiesznością. Np. gdy zaatakował tą cycatą laskę [nie będę pisał jaką i kiedy]. Dziwiłem się ocenie i byłem pewien, że wystawiają ją ludzie, którzy oczekują wrażeń z filmów Marvela, płytkiej-wartkiej akcji i śmiesznych dialogów. Szczerze? Nie wiem czy ta ocena nie jest za wysoka. Hollywood ma po prostu maszynkę, w którą wrzuca się 100-200 mlnd dolarów i z drugiej strony wychodzi kiepski film z mega promocją. Sam tytuł nie ma nic wspólnego z filmem, nawiązuje JEDYNIE do nazwy statku/misji. O ile w pierwszej części było to samo, to przecież pod nią kryło się całe podłoże filmu. Równie dobrze mogliby nazwać ten film "Alien burza jonowa nie mamy sygnału". 2104 rok, a technologia jak z 2010.

Inną kwestią jest to nie jak aktorzy grają, ale jakie postacie ktoś nakreślił. Mamy chimerycznego kapitana bez osobowości, przez moment będzie wam się wydawało, że wątki z nim związane doprowadzą do pewnych dalszych splotów, zmiany charakterów i stosunków w załodze. Zdziwicie się jak losy naszych bohaterów praktycznie w ogóle nie wpłyną na ich zachowanie i stosunki między nimi. Nie tyczy się to jednej postaci, a wszystkich.

Wątek homoseksualny. Jezu Chryste, co film to homoseksualizm. Poznałem w życiu z...1500 może 2000 osób w tym jedną GÓRA dwie osoby homoseksualne. A tu pac! W każdym filmie musi być taki wątek. Standardy Hollywood. Rozumiem, że niedługo będą wątki transgedner, prawa szariatu i co tam jeszcze "kotrewolucja" uzna za modne.

Czy teraz jest moda na najbardziej obciachowe, durne kostiumy? To jak ubrani są Ci koloniści mnie kilka razy mocno rozbawił. Szczególnie te czapeczki rodem ze związku radzieckiego.

Ach [SPOILERY!!] ta początkowa akcja z chorym żołnierzem gdy trafia do ambulatorium...Nosz kurde, z obfitości serca usta mówią. Obojętnie od tego jak scenarzysta chciał wpisać postacie "silnych niezależnych kobiet" to ta scena w lądowniku musiała PO PROSTU MUSIAŁA wydarzyć się pomiędzy kobietami. Babka cała we krwi zamyka swoją koleżankę z chorym typem w ambulatorium bo "kwarantanna" kij, że sama ocieka pożogą. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Kiedy otwiera drzwi? Gdy wykluwa się obcy i rozwala jej przyjaciółkę. Wtedy wiadomo - szarża z karabinem, poiślizgnięcie się na krwi, wystrzelenie w sufit, zmiażdżenie własnej nogi. Nieumiejętność oddania 1 celnego strzału, nawet gdy alien jest nieruchomy 2 metry od niej i na koniec paniczne strzały we wszystko w okręcie z krzykiem "mam to w dupieeee" w ostateczności rozwalenie całego statku i spalenie się żywcem. Alien ucieka cały i zdrów

No toż to majstersztyk, ta akcja, jak z komedii.

Gdy są w tych ruinach "nie możemy się rodzielać, już nikt nie zginie" by potem "jasne odłącz się od nas by kij-wie-gdzie umyć sobie twarz. Przecież tak doskonale znamy to miejsce, czemu mielibyśmy nie ufać androidowi, który spędził tutaj 10 lat i zachowuje się jak psychopatyczny morderca. Rozejdźcie się wszyscy samotnie, a ja sobie pogrzebię patykiem w ognisku.

A na koniec kapitan idiota widzi jak android psychopata uśmiecha się do aliena, który minutę wcześniej zabił członka jego załogi i jak kumpel z kumplem idą sobie razem by podziwiać bestiarium pana androida. Jakże zmyślny scenariusz. JA ROZUMIEM gdyby ten kapitan miał nie wiem 7 lat? "Zajrzyj do jaja, nie bój się, przecież możesz mi zaufać". Godzinę wcześniej "czy jesteśmy tutaj bezpieczni?" - "taa całkowicie". W tym czasie 2 członków załogi ginie. Ech.

[Wiem jak chaotycznie piszę]

Rozmowy androidów - ktoś chyba wymyślał jedną kwestią na kiblu, siląc się na artyzm słowny pokroju "w moich snach widziałem stworzenie świata" - "Dawidzie czy możemy wierzyć w puste brzegi Syjonu?". O co do cholery chodzi w ich rozmowach...JEzu. "Nie możesz opuścić tego miejsca" - "Nikt cię nie pokocha tak jak ja" [???????????????] [o.O o.O o.O o.O] i BAM! Androidy homoseksualiści!!!!!!!! Nie no nie mogę. Kolejna przerwa od oglądania.

I znowu wszyscy sami przeszukują te ruiny "idę na dół - tylko ostrożnie, ja zostanę sobie tutaj w tym pustym pokoju pełnym rysunków i poceluję bronią w ścianę".

OK ZACZYNAM WIERZYĆ, ŻE TO NIE JEST MISJA KOLONIZACYJNA TYLKO WYSŁALI KILKUDZIESIĘCIU NAJWIĘKSZYCH BARANÓW NA ŚWIECIE JAK NAJDALEJ OD ZIEMI

David to Walther - tak się domyślam, to oczywiste w chwili gdy wyszedł z tych ruin.

BAM! Kobieta kapitan!
BAM! Seks międzyrasowy

Seksiszm i rasizm? Nie, po prostu znak czasów, lewica hollywoodzka nie sili się już na delikatne podejście, wali nam modelem świata jaki chcą stworzyć między oczy.