Film wizualnie i rozmachem przypomina oraz utrzymuje poziom Prometeusza, ale niestety dalej nie jest to stary dobry Alien. Wszystko, co nawiązuje do pierwszej wersji wydaje się jakby zostało wrzucone na siłę. Sceny z Ksenomorfem są zaledwie kopią tego, co już było. Zakończenie filmu nie było przewidywalne, ono było oczywiste. W momencie, w którym zobaczyłem szaleństwo Davida to wiedziałem, że to tak musi się skończyć. Nie wiem czy na sali była chociaż jedna osoba, która sądziła, że walkę wygrał Walter. Jeżeli traktować ten film za kanoniczny to jestem bardzo rozczarowany genezą Obcego.