Czy zwróciliście może uwagę, że podejrzanie wiele rzeczy kręci się wokół liczby dwa? Pasażerowie Przymierza składają się z samych par, dwóch Michaelów Fassbenderów, dwa neomorphy, dwa xenomorphy (a raczej protomorphy), dwa zarodniki facehuggerów na końcu. Czy to jest jedynie przypadek, czy twórcy chcieli ukryć w tym jakąś symbolikę?
Przynajmniej parę miesięcy wcześniej zapowiedziano, że nie zobaczymy xenomorphów (przynajmniej, nie w formie której znamy), tylko protomorphy (fani już zdążyli stworzyć masę teorii i przedstawić szereg różnic). Wyglądają bardzo podobnie, ale posiadają parę drobnych zmian - szybciej się rozwijają, ich ciało jest mniej biomechaniczne, dłuższe kończyny i co najważniejsze nie osiągają formy chestburster (w scenie w której wychodzi z ciała kapitana nie jest wężopodobny stworem pozbawionym kończyn i wydłużonej czaszki, tylko "miniaturką" obcego).