"Obcy: Przymierze" zawiera elementy zarówno mocno filozoficznego i stonowanego "Prometeusza', jak i korzysta z budujących napięcie inscenizacyjnych sztuczek charakterystycznych dla starej sagi. To czy film uznamy za dobry, zależy w głównej mierze od tego, czy zaakceptujemy ich proporcje i czy spodoba nam się, lub czy w ogóle uznamy ją za potrzebną, próba wyjaśnienia genezy legendarnego kosmicznego potwora...
Cała recenzja: http://okiemfilmoholika.pl/filmy/obcy-przymierze-recenzja-filmu/
To czy ten film się komuś spodoba zależy od liczby szarych komórek w głowie.. Przepełniony pseudofilozoficznym bełkotem.. pełen nielogiczności i kompletnej głupoty scenariusz który właśnie na głupocie opiera całe swoje funkcjonowanie.. Przeciętna gra aktorska (czasami żałosna.. jak scena kiedy 3 postacie których imion nie pamiętam dyskutowały czy lecieć na planetę czy nie.. tak bezbarwnie dostarczanego dialogu nie spodziewałbym się w filmie z takim budżetem).. Nawet wizualnie ten film to nic specjalnego.. Kompletny gniot który leży na każdej płaszczyźnie robienia filmów.. omijać dalekim łukiem każdy!!!