Jak w tytule. Przyzwoity film o kolejnej konfrontacji ludzi z obcym. Od pewnego momentu zaczyna trzymać w napięciu, w sumie prawie wszystko zgodne ze znanym już schematem filmów z Obcym w tytule. Prawie. Co mi się nie podobało:
- David jako alienmaker
- brak stadium "węża" w cyklu powstawania obcego. Tego "właściwego". Nie widziała mi się opcja, w której po ataku twarzołapa z człowieka wydostawał się od razu mały "dojrzały" obcy.
-David oswajający tego białego pseudoobcego. Normalnie ten drugi powinien go rozszarpać na kawałki. A przynajmniej spróbować.
Całą reszta wyszła całkiem w porządku. Ode mnie ocenka 7. Chętnie obejrzę kontynuację.
Trzyma w napięciu? Konfrontacja ludzi z Obcymi? Lepiej obejrzyj Dzień Niepodległości - tak masz konfrontację z obcymi i to wykonaną o niebo lepiej. A zresztą...szkoda tu cokolwiek jeszcze o tym odgrzewanym kotlecie pisać...
To tylko moja subiektywna ocena :) No i napisałem też, że film zgodny już ze znanym schematem, czyli tak jak to nazwałeś "odgrzanym kotletem". Widocznie scenarzyści tych filmów obrali sobie za punkt primo umiejscowienie w każdym z tych filmów ludzi, jako mięsa do rozpaćkania. W każdym razie mnie to nie przeszkadza. A przynajmniej nie aż tak bardzo, bo nie przeczę, że fajnie byłoby zobaczyć jakiś nowy schemat filmu o obcym. Jak dla mnie najbardziej jednak naciągany był tu ten David. Android alienmaker i w dodatku z zapędami pedziowymi to mim zdaniem trochę przesada.
Ja myślę , że coś się pogubili pisząc scenariusz i nie sadzę by Ridley był w pełni zadowolony. Wyszło jak wyszło - mówi się trudno wszakże nie jest łatwo cokolwiek wymyślić czy też nagrać. Jak to mawiają raz lepiej raz gorzej i pozostaje mieć nadzieję , że następny film to będzie zdecydowanie ten lepszy :)
Oczekiwałem po prostu zbyt wiele i się srodze zawiodłem :( ot stąd cała ma gorycz, a co do Twojej oceny to nic nie mam:) Toż to Twoja osobista opinia. Pozdrawiam