Byłem - zobaczyłem. Niestety jako "Obcy" stanowczo nie, jako "Prometeusz 2" ok. Film nie ma zupełnie nic z techniczn-biologicznego thrillera swoich imienników (...8 i ...decydujący). Jest to jakaś dziwna podróż egzystencjalna w celach poszukiwania sensu istnienia a nie walka z przebiegłym, silnym, odpornym i bezkompromisowym Xenomorfem. Kiedy w Prometeuszu jeden android z problemami egzystencjalnymi ibył do zniesienia to w Obcym (spore nadużycie) Przymierze, dwa cyborgi z jeszcze większymi problemami emocjonalnymi i to jeszcze całujące się są nie do przejścia. Problem tego filmu jest taki, że kręci się on właśnie wokół tego wątku, a elementy grozy są tylko dodatkami. Tresowany Xnenomorf?? proszę bez jaj. :) generalnie film jako osobna opowieść sf jest do przejścia, to z kultową sagą Obcego nie ma kompletnie nic wspólnego. Wystarczy przeanalizować co było głównym wątkiem 8 i ...decydującego - ano było to przetrwanie i walka o życie jaki osławionego Obcego tai załogi statku Nostromo a w kolejnej części Sulaco. Nie było mowy o jakimś poszukiwaniu stwórcy i tego typu nostalgicznych pierdołach. Ta sucha, wyzuta z uczuć oprawa dała właśnie tak znakomite efekty grozy, które się nie starzeją. Niestety coraz więcej nowych filmów SF porusza tematy egzystencjalne co dla mnie jest nudne jak flaki z olejem. Natomiast warstwa techniczna i naukowa jest marginalna. Dla mnie to zupełnie opaczne pojmowanie grozy i sf w ogóle. Wiadomo ile widzów tyle opinie, jednak tworzenia melodramatu i nazywanie tego Obcym bo na końcu filmu pokazano Xenomorfa wygenerowanego komputerowo - to spore nieporozumienie. Film pewnie znajdzie się w mojej biblioteczne, ale po pierwszym oglądaniu niestety mam wrażenia j.w napisałem.