Szczerze czułam, że to były bardzo źle zainwestowane pieniądze i dwie godziny życia. Nie czytałam jakoś wiele o tym o czym ma być nowy obcy, ale widziałam ten fragment między Prometeuszem, a Przymierzem, w którym David i doktor docierają wreszcie do stwórców. Miałam nadzieję, że przy tak ciekawym i dającym wiele możliwości universum to nie będzie kolejny obcy z dokładnie taką samą fabułą jak każda z pozostałych części po kawałku... Miałam nadzieję, że to będzie bardzo fajny film si-fi, że pójdzie właśnie w taką konwencję odnajdywania odpowiedzi na pytania o powstanie ludzkości, że będzie jakaś historia związana z próbą wybycia ludzi wirusem przez twórców... Jakież było moje rozczarowanie, gdy tak wspaniale pozbyto się tego wątku w ciągu sekund. No dla mnie to jest tak bezczelne w stosunku do widza i trochę też śmieszne. I znowu to samo, obcy, obcy zabija, obcy złożył jajo. Uciekli na statek. Już myśleli, że wszystko będzie dobrze, ale jednak nie. Obcy znów się pojawia. Zasadzka na obcego. Główna rola kobieca ratuje resztę. Obcy wyrzucony w przestrzeń. Znów bezpieczni. A nie, jednak nie.
I jeszcze ten motyw z Obcym będącym mutacją genetyczną androida z zaburzeniami. Należy ten film wymazać z pamięci.
Jedynie zdjęcia ładne.