Ridley Scott zgrabnie rozgrywa akcję od samego początku, łącznie z alternatywną wersją początku filmu, którą można obejrzeć w internecie ( https://www.youtube.com/watch?v=zX7URpWBNKE )
Pewna grupa kolonistów która w przeciwieństwie do rządnych krwi, wyszkolonych space marines, najemników albo więźniów, nie spodziewa się niczego złego, tym bardziej obcego. Jak ongiś pracownicy pewnego statku handlowego.
Zaradni, inteligentni, ludzcy, słabi, zostają zwiedzeni w pułapkę i muszą przeżyć. Mniej więcej.
Twórcy filmu stawiają na wątek sztucznej inteligencji i świadomości androidów, co w przypadku tego reżysera nie dziwi a mnie cieszy tylko. Zresztą ów wątek w universum Obcego często się pojawiał, nie wiele rzadziej niż sam obcy i w większości przypadków wnosił bardzo ważny element do całości.
Michael Fassbender może już się opatrzył, i na pewno świeżości mu trochę już brakuje ale chyba można rzec, iż daje radę. Mimo, że w podwójnej roli nawet. Ale song to song chyba nie dźwignę:)
Potwory, sprawa istotna dla szerokiej publiczności w odniesieniu to serii. Osobiście to tylko pierwsza i druga część posiadały potencjał do epatowania stworem i nie narażania się na zbytnią groteskowość.
Pierwsza, bo było to jakby zapoznanie, można by rzec miłość od pierwszego wejrzenia (dla wielu), druga bo zaspokojeniem była niedosytu po krótkim i niewyraźnym poznaniu z pierwszej. Każde kolejne części nie mogły już odnieść podobnego efektu z różnych powodów. Generalnie ujmując, stwór poznany nie jest już straszny. Więc to dobrze, że inne wątki się rozwinęły, w tym wypadku androidowe sny o elektrycznych owcach, Panowie
Dick i Lem cieszą się może z zaświatów, że ziarno zostało zasiane i wzrasta. Tako i ja.
Zdjęcia i scenografia są piękne, okoliczności przyrody, wnętrza statków, pojazdów, urządzeń (!) i sam kosmos, miód na oczy ;), brawo, brawo. Estetyka nie koniecznie dla ultra fanów Geigera ale osobnicy o wrażliwym oku będą zadowoleni.
Oczywiści jest to kino hollywoodzkie, bez wielkich pytań a tym bardziej odpowiedzi, filozofia i metafizyka jest tu raczej przelotnym gościem ale wypada cieszyć się, że w ogóle jest ich ślad.
Polecam wszystkim którzy wszystko już widzieli w tym temacie i nie liczą na fajerwerki - nie zawiodą się a mogą nawet być zadowoleni.
pozdrawiam
b.