(wiadomo, całkiem subiektywny, kto np lubi Prometeusza, nadal jest w porządku):
1. Obcy - 8. pasażer Nostromo - 10/10: o tym filmie powiedziano już wszystko, ale to co ja w nim uwielbiam szczególnie, to łączenie estetyki gotyckiego horroru z mrocznym sf;
2. Obcy - decydujące starcie - 10/10: mimo znacznie większej skali, nadal jest duszno, mrocznie i momentami także klaustrofobicznie; jest w nim coś niesamowicie złowrogiego, podobnie jak w pierwszym Terminatorze. Bohaterka (jedna i druga) odnosi zwycięstwo, ale na dłuższą metę los ludzkości i tak wydaje się przesądzony;
3. Obcy 3 - 7/10: trochę jak "Dwóch Jake'ów" - niezły film, będący sequelem dwóch arcydzieł i niewytrzymujący z nimi porównania;
4. Obcy: Przymierze - 5/10: II akt to prawdziwa perełka, tylko wciśnięta w środek naprawdę kiepskiego, choć pięknego wizualnie horroru;
5. Obcy: Przebudzenie - 5/10: przy czwartej części cyklu ostre pójście w gore to słuszny kierunek, tylko czemu te ksenomorfy z filmu na film coraz brzydsze? Oczywiście fabuła kretyńska, ale każdy zdążył już ją bezlitośnie wykpić;
6. Prometeusz - 3/10: osobiście nienawidzę tego filmu, nie jest to ani horror, ani porządny prequel do Obcego, ani filozoficzna przypowieść - zawodzi na każdej płaszczyźnie. Nawet reżyseria momentami kuleje - film ma kłopoty z tempem, nie ma w nim grama napięcia. Bolesne rozczarowanie.
Niekanoniczne:
7. Obcy kontra Predator 2 - 2/10: mamy R-kę, więc teraz Predalien morduje dzieci;
8. Obcy kontra Predator - 1/10: niesamowite, jak każda decyzja na etapie produkcji była chybiona: kategoria wiekowa, wybór lokacji i czasu akcji, całe to kretyńskie tło historyczne, "upupienie" Predatorów... Jeśli istnieje coś takiego jak "film martwy", to właśnie jest nim AvP.