Głupoty?
1. Typ się zapalił, tam jakaś ciecz albo gaz czy coś, szans na ratunek nie ma statek w awarii trzeba wstawać. Co robi załoga? A no jeden próbuje rozbić szybę z ogniem w środku, super nie dość że awaria to jeszcze podpalmy statek, będzie fajnie!
2. Oczywiście ten co się palił to kapitan. Członkowie załogi nie ciekawi, już w Prometeuszu ich bardziej lubiłem, kolejna Ripley (która to już z kolei?). Czy ten stary dziad Scotty nie widzi innego wyglądu głównych bohaterów? Cały czas ten sam motyw do zarzygania.
3. Już zacząłem chwalić że przynajmniej nie umierają w głupi sposób, no ogólnie nie robią głupich rzeczy poza próbą podpalenia statku aż tu nagle...
-Wychodzą na obcą planetę od tak, bez zabezpieczeń, co z tego że nie wiadomo czy jest tlen jak na ziemi.
-Pani biolog nie jest w stanie rozpoznać pszenicy.
-Ogólnie mamy tak odległe czasy od naszych, używają żagli słonecznych a aparatura i przyrządy badawcze mają takie że nawet dziś są przestarzałe, to samo broń jak i sam ubiór. Serio przez tyle lat moda się nie zmieniła?
-Wchodzą Ci naukowcy do ROZWALONEGO MIASTA OBCYCH i co? A nic, ignorancja jeszcze jedna stwierdziła że idzie się myć, ot tak po prostu. W OBCYM MIEJSCU KTÓRE JEST NIEBEZPIECZNE.
-Kapitan chce wbiegnąć do płonącego statku o i tu się rozpiszę. Co to było? Że Jedna baba przez swoją nieudolność rozwaliła cały statek? Dlaczego tacy niedorozwinięci ludzie są załogą tak ważnej misji? Co za idiota ich dobierał.
-Kolejny przykład: Pilot ryzykujący życie całej załogi, wszystkich kolonizatorów, powodzenia, statku i tak dalej zniża lot żeby... nawiązać połączenie.
-Wirus? Banalny pomysł i dodatkowe zrobienie z SJ bandy starożytnych kosmowieśniaków.
-Scena sexu pod prysznicem i zabijający ich obcy. To było tak bardzo żałosne, zrobili tą sceną z Obcego monster movie klasy B. Normalnie jak w Domu w Głębi Lasu jak te zombiaki ich w lesie zabiły podczas... no wiecie...
-Jeszcze ten wirus, to jakaś odmiana czarnego dymu z Zagubionych XD?
Można tak wypisywać, wy coś znaleźliście? A teraz plusy.
-Muzyka- Trochę dno bo te same motywy co w Prometeuszu ale że były one dobre a jeden bardzo dobry. To daję plus choć mogli się postarać i dać nowe coś.
-Wątek androidów, to mi se podobało, fajnie zagrane ale nieco spłycone.
-Gra aktorska Fassbendera
-Cały Design Planety
-Efekty specjalne ale nie wszędzie*
-No i jedna gwiazdka jeszcze ode mnie na gratis.
*Dlaczego nie wszystkie? Bo Obcy a szczególnie jego pierwsza wersja, ta różowa wyglądał jak z gumy, bardzo słaby efekt. Jeszcze jak siedli do tych mechanizmów na statku jak się ten zielony hologram włączył, Boże moje oczy....
Mnie sie gra aktorska Fassbendera nie podobala. Zbyt patetyczna i ... sztuczna, jakkolwiek do brzmi w przypadku androida :) ale np. Henriksen czy Ian Holm byli duzo lepsi.
Dla mnie najwiekszym, mega- idityzmem bylo zapretentowanie malego aliena. Jakas parodia , zenada i kpina. To wygldalao jak jakas marionetka. Ludzie w kinie wybuchneli smiechem, ja przymknalem oczy... Profanacja.
No jeszcze te dźwięki jak jakaś małpka wydawał i tak skakał sobie XD Zapomniałem dodać, cały motyw z wirusem mnie się nie podobał, takie iście na łatwiznę - zrobimy wirusa żeby nie prezentować fauny - pod względem różnorodności i tego jak powinno robić się nowe ekosystemy w filmach SF Scott powinien uczyć się może nie od Camerona ale choćby od twórców Kong: Wyspa Czaszki. Tam była bajka, tutaj dym sekwoje i łysy szczur aka obcy.
Co do sztuczności, moim zdaniem zagrał bardzo dobrze, ruchy jak android, praktyczny brak emocji w mimice i tak dalej....
Wiem ze ta "sztucznosc" jesli chodzi o Fassbendera brzmi nieco dziwnie, bo gral androida, ale przeciez on mial byc identyczny jak czllowiek a nie dawac nam sygnaly ze jest sztuczny. Gra np. Henriksena byl znakomita. Gosc byl ludzki a zarazem bylo w nim cos innego, cos wlasnie sztucznego ale nie do przesady jak u Fassbendera. Jakos w Prometeuszu ta sztucznosc mnie tak u Davida nie razila jak w Przymierzu.
No może, to chyba sprawa gustu i wizji aktora, ale najbardziej i tak boli ten plastelinowy obcy. Wystarczy porównać do Xenomorpha z Prometeusza (tego z końcówki) - Niebo a ziemia, mogli zostać przy tamtym Desingu. A jeszcze jeden błąd.
Xenomorph przejmował cechy "nosiciela" więc skąd tam było tyle tych różowych Xenomorphów skoro ludzi zginęło w taki sposób 2 a jak pamiętam jeden maluch się spalił (nie mówcie że przeżył wybuch i pożar statku). A potem atakują ich 2 duże osobniki (tego 3 w domku Davida nie liczę bo to mógł być jeden z nich ale on je potraktował racą a jak sam mówił - one pamiętają (?) co się im zrobiło) XD