Konwencja "file footage" to najczęściej narzędzie nierozgarniętych tandeciarzy, bo wybacza wszystko i stanowi alibi dla wszystkiego - niekompetencji, głupoty, braku pomysłu na cokolwiek... Wystarczy mieć kamerkę albo komórkę... I "podkształcić się" na You Tube od... innych tandeciarzy. "Uczył Marcin Marcina...".
Krótka recenzja, bo film na dłuższą nie zasługuje.
PS
Istnieją wyjątki od zasady - na przykład "Jako w piekle, tak i na ziemi" (to wykorzystano konwencje sprytnie i inteligentnie - efekt jest "chaotyczny", ale to tylko pozory, bo ktoś nieźle główkował".
Jeśli ktoś chce zobaczyć świetne zdjęcia w konwencji reporterskiej, ale to świetne (doskonale stylizowane w każdym razie i kręcone rękami doskonałych szwenkierów), polecam "The Hurt Locker".