ALE to pewnie dlatego ze scott bhyba za bardzo poleciał w fantastyke bo z ta matką to do.je.bał ale coz to byly lata 70 wiec mozna mu wybaczyc jego bujna wyobraznie w koncu to on stworzyl obcego ktory w 1 wygladal zenujaco
Ten post to chyba jakiś żart. Po pierwsze nie Scott, tylko Cameron, po drugie nie lata 70-te, tylko późne 80-te, po trzecie nic nie do.je.bał, matka jak matka. Mrówcza królowa też jest wielka w porównaniu z robotnicami.
aha, dobra "matka" jako SI, dzieki djerdys bo nie moglem rozgryzc tego posta :P Poza tym obcy nie wyglada jakos zenujaco, nie przesadzajmy...
To wiele wyjaśnia... :) Ale nadal nie rozumiem z czym reżyser doje.bał, Matka to zwykły superkomputer, któremu zamiast klepania w klawiaturę wystarczą komendy głosowe. Bardzo praktyczna rzecz, kiedy obie ręce masz zajęte niszczeniem obcych form życia :)
W "Obcym 2" za dużo był tych obcych, że tak to ujmę. Zresztą jedynka to bardziej horror, a dwójka film akcji.
No właśnie. Część pierwsza to czysty gatunkowo horror sf a dwójka to już sto procent akcji z kosmicznymi marines i setką xenomorphów do ubicia... Tym się te produkcje różnią i ocenianie ich tymi samymi kategoriami mija się z celem... Jedyne co je łączy to postać Ellen Ripley, Obcy i ten rudy kot z początku filmu... :)