Widziałem Pitch Black niedawno...był zachwalany, a okazał się zwyczajnie przeciętny, tak samo Pandorum - mógłby być lepszy gdyby scenariusz jakoś lepiej dopracować, tak samo Event Horizon nie zrobił na mnie większego wrażenia.
Brakuje mi w kinie takiej dobrej, mrocznej, klimatycznej walki o przetrwanie w stylu własnie Aliens, czy w ogóle nie tylko tej części, ale całej serii Obcego. Film Doom mimo, że zebrał masę negatywnych recenzji to mi się bardzo podobał, może nie jako ekranizacja gry, ale jako film był naprawde dobry.
No właśnie też mnie to boli, że teraz już nie robią takich klimatycznych i niecukierkowatych filmów science fiction. Wydawałoby się, że jak technika poszła do przodu to można zaprezentować ciekawe i innowacyjne sceny w filmach sci-fiction. Niestety filmowcy nie mają pomysłów.
Moim zdaniem jeden z najlepszych filmów w historii kina. Fantastyczne projekty sprzętu, broni, pojazdów no i oczywiście najlepszy obcy w historii kina ale to już było w pierwszej części. Dla fanów sci-fiction pozycja obowiązkowa
ehh gdzie się podziały tamte filmy :(
Nie mają pomysłów, albo próbują za bardzo i na siłę kombinować zamiast robić filmy według starych i sprawdzonych metod. Np. Sylwester Stallone nakręcił rewelacyjnych "Niezniszczalnych" w klimacie starych filmów z lat 80tych i wypadli znakomicie.
Chodzi mi głównie o to ze nowe filmy science fiction są "przebajerzone" i to w złym znaczeniu tego słowa. Śmieszą mnie te wszystkie ekrany i pseudo-wirtualna rzeczywistość pokazywana (jakoś nie przekonuje mnie gościu machający w powietrzu po niby ekranie łapami i coś odczytujący z nieczytelnej mapy itp.). Brakuje temu realizmu. Mam nadzieję, że zmieni to nowy film Scotta "Prometeusz". Z ostatnich filmów podobał mi się "Moon".
Nie o taki realizm chodzi. W wielu filmach SF z podróżą kosmiczną w tle, załoga statku składa się z rozchwianych emocjonalnie i niezrównoważonych psychicznie imbecyli, 25-letnich dziewczyn i łysych mięśniaków. To jest przykład braku realizmu w SF, bo prawdziwi astronauci, zwłaszcza wybrani do takich misji musieliby być zupełnym przeciwieństwem.
Ok ale zwróć uwagę że to co twórcy filmowi nazywają sf często wcale nie jest sf ,tylko fantastyką tą starą klasyczną np Gwiezdne wojny nie wiem czemu ale ten film nazywany jest sf i przygodowy skoro to klasyczna stara fantastyka !która wcale nie wyklucza przygody zaś fantastyka naukowa czyli sf to właściwie występuje tylko w literaturze,bo na filmie raczej rzadko lub w wersji uproszczonej,a jako serial chyba wcale(no może jakieś anime).Po prostu błąd w nazewnictwie.Niektóre filmy fantastyczne też nazywa się fantasy w opisie tylko że tam nie ma fantasy jest tylko stara dobra fantastyka.Sorry że tak zawile ale chcę żebyś dobrze zrozumiał o co mi chodzi bez niedomówień.Klasyczna fantastyka łączy w sobie wątki sf,fantasy,horroru i inne odmiany np zwykłe baśnie to też fantastyka nawet mitologie można pod to podpiąć i ładnie wymieszać i będzie prawidłowo ale nie każdy to lubi wiec filmowcy używają bardziej marketingowego nazewnictwa by zachęcić do oglądania.
Nie wiem skąd wziąłeś termin "klasyczna fantastyka". Fantastyka obejmuje sf i fantasy. Jak coś łączy te dwa gatunki, to nazywają to fantasy/sf jako mariaż czegoś zupełnie nierzeczywistego i na pograniczu nauki.
Poza tym wątek jest o realizmie SF, a nie o niuansach gatunkowych.
klasyczną fantastyką jest np. horror klasyczne opowieści grozy np. opowiadania Edgara Alana Poe.Tu masz definicje http://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka
Realizm w fantastyce jest,a w zasadzie powinien występować w sf.ale różnie z tym bywa pisałam już że twórcy filmowi mieszają różne gatunki i wrzucają to pod szyld sf a potem fani sf są rozczarowani że to za mało realne było bo zbyt fantastyczne.
Powtarzam, że nie chodzi o realizm typu 'miecze świetlne i strzelanie z blastera', bo taki przykład mieści się akurat w granicach SF. Chodzi o czysto praktyczny realizm, czyli wspomniane przez michaela323 wirtualne holograficzne ekrany, przy których trzeba się namachać łapami, żeby cokolwiek zrobić, albo wspomniane przeze mnie załogi statków kosmicznych na poziomie emocjonalnym polskiej ekipy remontowej. Na taki brak realizmu się nie godzę, nawet w najlepszym science-fiction.
I nie szafuj mi tutaj definicjami z wikipedii, które w dodatku nie mają podanego żadnego źródła :)
Cóż faktem jest że technika w ciągu tych 40-50 lat niesamowicie się zmieniła więc skąd wiesz że twoje dzieci(nie mówiąc o wnukach) nie będą mieć komputera o wirtualnym holograficznym ekranie?Co do machania łapkami po ekranie na zwykłym kompie zwykłym też co nawciskasz czy klikasz jeżeli chcesz coś znaleźć Zasada ta sama ale inna technologia i pokazanie.
Co do emocji u kosmonautów zależne jest to od scenariusza i aktorów tu pretensje o brak wiarygodnych postaci miej do filmowców
Tematyka filmów czy seriali sf jest wbrew pozorom mało popularna ludzie wolą obyczajowe czy dramaty.
Skąd wiem? Bo wiem! Wszystko idzie w stronę upraszczania obsługi i nie trzeba być futurologiem, żeby wykreślić takie sprzęty z listy użytecznych w przyszłości koncepcji. Fajna idea, ale machanie łapkami z pewnością nie przejdzie. Zbyt wolno, zbyt męczące, za duże i zbyt niewyraźne. Może ten wątek będzie istniał na FilmWebie 40 lat, wtedy wrócimy do niego i się przekonamy:)
może i zbyt męczące, ale w filmie bardzo efektownie wygląda...chociaż kto wie jak to będzie...w każdym razie w kinie sf jest pokazany urozmaicony świat, pełen efektów specjalnych, inny niz ten który widzimy na codzień...i o to chyba chodzi nie koniecznie żeby trzymać sie realizmu, ale pokazać różne efektowne bajery :)
Oczywiście się zgadzam. Miecze świetlne rządzą :) No i terminatory-motocykle, robo-kroczące ładowarki pocisków, i inne zabawki.
Widzę, że Canudo ma najbliższe mi poglądy. Też uważam, że takie "machanie" jest mało praktyczne i jeszcze dłuuuugi czas zostaną rozwiązania tradycyjne i konwencjonalne (chyba, że wymyślą coś naprawdę nowego). Jak zauważył largo_lagrande to pokazują rozwiązania które po prostu wyglądają efektownie a nie użytecznie. Pomimo, że w starych filmach sf (jak właśnie "Aliens") pokazane są rozwiązania które wyglądają dzisiaj archaicznie jednakże gdyby je dostosować do dzisiejszych czasów (chodzi mi tutaj np. o zamianę wypukłych ekranów i grafiki na niej wyświetlanej na nowsze) to byłyby 100x lepsze od tych pokazywanych w większości nowych produkcji.
Ale, że według niektórych lepiej wyglądają sterylne przestrzenie i nie wiadomo jakie bajery to mnie boli jako miłośnika science fiction.
Ha! Sterylne przestrzenie to nic, mnie najbardziej denerwują ogromne powierzchnie cywilnych statków kosmicznych. Takie marnowanie materiału, powierzchni i przede wszystkim tlenu. Lecą sobie z misją na drugi koniec galaktyki, a mostek kapitański 2x większy niż mój salon :)
a mi się podobało więcej niż jedna scena...cały film nie jest jakiś super, ale i tak moim zdaniem lepszy od wielu innych filmów sf
jeżeli 'starship troopers' stawiasz na równi z 'aliens' to ja wymiękam.....
no chyba ze ten pierwszy traktujesz jako pastisz SF
no własnie tu pewności nie mam i trzeba by spytać chyba Verhoevena czy kręcił ten film z przymrużonym okiem czy też starał sie nakręcić poważne SF
Nie stawiam na równi...tylko mowię, że mi się podoba. Lubię po prostu dobre SF. Konkretna akcja, dobre efekty i akurat "Starship Troopers" to mają i świetnie się ich ogląda. Aliens to absolutne arcydzieło, ale Starship Troopers też mi się bardzo podobali. Zresztą wszystko napisałem na początku...po prostu brakuje mi dobrej i efektownej walki ludzie vs obcy.