Wszystkie w sumie wyglądają dość tanio. ;) Rozwalanie alienów nigdy nie jest pokazane na jednym ujęciu. Jest albo widok na strzelającego marine albo na wybuchającego aliena. Dwie pierwsze strzelaniny to głównie wpatrywanie się w ekrany albo w licznik amunicji. :D To jest oczywiście na plus, buduje napięcie. Aż przychodzi trzecia, ta po odcięciu prądu. Widać tylko jak alien nad kimś skacze albo jak potem inny spada na Vasquez. No i czwarta, gdy Ripley niszczy jaja. I znowuż, nie licząc palenia, mamy kamerę albo na twarz Ripley, na karabin albo na wybuchające jaja/alieny.
Mnie w ogole rozbraja fakt, ze w filmie jest ten i ten rok a marines nadal uzywaja broni palnej/prochowej ?! Zamiast laserow, plazm itp.
wszystko tłumaczy cytat recenzji filmu w fenixie: "wiarygodny obraz wojska przyszłości, ukazany po raz pierwszy w historii kina S-F. Niewielka grupka ludzi, nie była wyposażona w komiksową broń, ale w ciężki sprzęt będący naprawdę maszynami zniszczenia. Siła rażenia takiego oddziału była większa niż niejednej współczesnej armii. Mimo tego niezwyciężony człowiek, otoczony zewsząd techniką, okazał się bezradny w starciu z naturalną siłą obcego gatunku"