Ten film robi na mnie wrażenie za każdym razem, gdy go oglądam O dziwo zachwyca mnie w nim prawie wszystko. Cameron bardzo wiele zaryzykował przerabiając zwykły horror na film, w którym ważną rolę odgrywa tempo akcji. Jednakże zamiast typowej, amerykańskiej szmiry otrzymaliśmy film, który nie dość, że nie stracił na fabule, to jeszcze zyskał nowy, niesamowity klimat. To właśnie reżyser wymyślił hierarchię obcych na bazie roju, zaprojektował wygląd królowej, broni, pojazdów i wielu innych elementów scenerii, Nawet muzyka, pomimo że puszczana rzadko i nie wpadająca w ucho przy każdej okazji intryguje tym, że wzbudza narastający niepokój. Osobiście za ulubiony "szczegół" uważam wykrywacze ruchu. To ciągłe pykane wzbudzające napięcie przerwane nagle przez zbliżające się zagrożenie niesamowicie buduje klimat.
Prawda. To co Scott zaczął to Cameron świetnie dokończył i stworzył ostateczny obraz obcego. Późniejsze części (w tym seria AvP) nie miały już (prawie) żadnego wpływu na rozwój xenomorpha. Zawsze kiedy powstaje jakaś adaptacja, gra, komiks itd to zawsze całą inspirację bierze z tej części Obcego. Jak dla mnie to najlepszy film Camerona. Aż żal mnie bierze kiedy pomyślę, że w 2003 Scott i Cameron chcieli wspólnie nakręcić nowego Obcego, ale plany im pokrzyżował Anderson swoim przeciętnym AvP. Mogło powstać nowe piękne arcydzieło, a w zamian ktoś inny dał nam przeciętniaka. Co prawda Scott wrócił do tego pomysłu i nakręcił Prometeusza, ale to nie to samo.
A mnie pod koniec tego filmu zaczęło zastanawiać to czemu Biszop zawsze tak kończy....tzn. kończy jak biszkopt
Jak to ZAWSZE tak kończy? Jak się ogląda jeden film w kółko, to nic dziwnego, że kończy zawsze tak samo xp
Bishop był tylko w tej częśći + plus w kolejnej jako złom. No i jeszcze nie jest pewne, czy Michael Wayland (na końcu Alien 3 podpisany w napisach jako Bishop II) nie był androidem, ale jemu tylko oderwało kawałek głowy, więc nie skończył jak biszkopt :P