Kolejna perełka translatorska z lat 80-tych. Kto wymyślił, że zawsze musi być jakiś idiotyczny dopidek do tytułu oryginalnego? Zresztą to samo dotyczy części pierwszej - "ósmy pasażer etc...". Tytuły drętwe, na szczęście filmy pierwszorzędne. Może sequel traci gdzieś ten klimat, ale straszy dalej. Nie jest to jednak ten pierwszy Obcy, o którym chyba Zygmunt Kałużyński powiedział, że "potwora praktycznie wcale nie było widać, a i tak straszył jak diabli". A po drodze do części czwartej potwór przeszedł ewolucję - teraz już nie jest straszny, tylko piękny ;-)
8 pkt