Główna bohaterka w żaden sposób nie zasłużyła na taka śmierć. Ze scenariopisarskiego punktu widzenia w ten sposób giną najgorsi filmowi złole i czarne charaktery.
Nawet osobista zemsta i niszczenie życia ludzi nie może być spuentowane upokarzającym zaduszeniem w stroju pielęgniarki oraz spaleniem zwłok w ognisku.
Nie dość, że cierpi na tym dramaturgia, to na dodatek trzeba uwierzyć, iż bohaterka wszystko przewidziała i finał zaplanowała z wliczeniem siebie w straty na ołtarzu idei.
Serio, ten film wyglądałby dużo lepiej, gdyby rozpętała w finale rzeź i poszła siedzieć do więzienia.