Głupie wrzucanie wszystkich facetów do jednego worka. Każdy jeden w tym filmie to zboczuch i gwałciciel. Oczywiście w rzeczywistości takich kanalii też nie brakuje, ale bez przesady. Podobnie jak nie każda kobieta to dziwka. Film na zamówienie ruchów feministycznych, tak samo oderwany od rzeczywistości jak one.
Już pomijając ideologiczne tło to mniej więcej do połowy oglądało się go całkiem dobrze. Końcówka trochę bez sensu, cała ta szopka z pójściem na wieczór kawalerski była zbędna, zwłaszcza że dla bohaterki skończyło się to marnie. Ten motyw z udawaniem pijanej też średnio przemyślany. Już lepiej jakby mordowała tych gości niż po prostu ich "umoralniała" (co przecież mogło być nieskuteczne). Jakby to wszystko dobrze przemyśleć to dało się z tego filmu wyciągnąć znacznie więcej. Wyszło przyzwoite rape and revenge z niepotrzebnym mizoandrycznym zabarwieniem.
Obawiam się, że wytłumaczenie Ci świata przerasta moje kompetencje. Ale baw się i dobrze wykorzystaj czas, który został nam na tym świecie dany ;*
To super. Cieszy mnie, że darujesz sobie swoje mądrości. Porady dla akwizytorów mnie nie interesują, tu jest forum filmowe.