Babka zmarnowała (kase $$$ z bycia dobrą lekarką na rzecz sprzedawania kawy) a w końcu poświęciła swoje życie, zmarnowała też życie rodziców oraz gościa, ktory ratował dzieci i miał perspektywy na długoletnie tego robienie (podziekowania od małych pacjentów mówiły same za siebie). OK, zemscila sie na głównym winowajcy, fajnie, ale z mowy koncowej wynikalo, że jej relacja z Niną była jakaś na maxa toksyczna: uważała ją za nadistotę - "kompletną od urodzenia" (wtf???) , bez niej jej życie nie miało sensu, co jest bardzo szkodliwe tak ogólnie. A Nina lubiła zamoczyć dzioba i byla slaba psychicznie (samobój po gwałcie). Ogólnie film "siedział" we mnie z 2 dni, ale bardzo niepozytywnie. Fajnie zrobiony, to fakt, ale historia mnie przeraziła (w sensie że można tak odpaść z życia).