ze rezyser nie zdecydowal sie do tego kolorowego koktajlu dorzucic odrobine slasherowych klimatow - jestem przekonany ze wyszłoby to temu filmowi tylko na dobre i idealnie wpisało sie w konwencje (i mowie to w dodatku jako osoba ktora raczej od slasherow stroni!)
sam film ciekawy, choc momentami naciagany, a zaskoczenie mnie osobiscie rozczarowalo i to mocno...
tak czy siak warto obejrzec :)
Z jednej strony zgadzam się, ale z drugiej... czy ja wiem czy dorzucenie slasherowych wstawek dałoby tutaj coś dobrego? wydaje mi się że właśnie ich brak jest dość ważny, bo ten film nie ma szokować/gloryfikować czy być po prostu thrillerem na szybkie obejrzenie. ma być realistyczny i jak dla mnie dorzucenie takich rzeczy umniejszyłoby jego przekaz i wagę tej wiadomości. ten film nie skupia się na tym, co ona robiła tym mężczyznom itd. tylko właśnie na tej otoczce dlaczego takie sytuacje się zdarzają, jak reaguje społeczeństwo w którym dość mocno zakorzeniony jest rape culture i dodawanie takich wstawek bardzo mocno odciągnęłoby od tego właśnie przekazu.
no z tą jego realistycznością to bym nie przesadzał, historia cokolwiek wydumana jakby nie było ;)
nie wiem gdzie widzisz tu wydumanie? XD być może jej zakończenie, bo doprowadzenie osób odpowiedzialnych za takie czyny jest dość mocno trudne w wielu przypadkach. nie wiem gdzie tutaj tak naprawdę leży ta "nierealistyczność" oprócz tego jeśli mógłbyś to wytłumaczyć
Czy tylko ja oczekiwałem w zasadzie przez cały film aż do finału...że w końcu Cassey zacznie mordować i pojawią się krwawe sceny niczym ze slahsera...? Ciągle były robione aluzje ku temu.. a to otwierająca pierwsza scena...Casse leżąć na łóżku przestaje udawać pijaną i robi minę niczym z "american psycho", potem wracając rano..ma zakrawioną ręke...co może sugerować że coś zrobiła temu facetowi z baru, potem scena z robotnikami, gdzie obłąkańczo przystaje i gapi się na nich(też sugeruje , że jest zdolna do wszystkiego),scena z rozbijaniem szyb, wszystko to wskazywało że w końcu w kulminacyjnym momencie Cassey zacznie zabijać.... i stąd wg. mnie takie zdziwienie w końcówce... że to ona w końcu zostaje zabita i to przez tego na którym chciała się zemścić...dla mnie to było największym zaskoczeniem , które wbiło mnie w fotel. Tym bardziej że podejrzewam że Cassey umyślnie zle zapieła kajdanki...