you just f*cked with a wrong woman.. proponuję zbojkotować wszystkie dzienne i nocne namiętniki bridget jones wespół w zespół z innymi fantastycznymi emancypacjami na rzecz tej szalonej produkcji z pogranicza poważnego kina zemsty, filmów johna watersa i głupawej romantycznej komedii..
sorki że tak późno odpisuje w ogóle, z przyczyn bliżej nieokreślonych filmweb postanowił wrzucać mi powiadomienia do ofert..
no nie wiem, nie wiem, możliwe że za wysoko, zapewne.. powiedzmy, że długo na niego czekałem i się nie rozczarowałem, dość szybko i bezboleśnie obejrzałem, świetnie się bawiłem, kilka innych bliźniaczych mu tytułów sobie po drodze przypomniałem, miało to sporo zawiłych zawiłości i kilka zaskakujących zaskoczeń, glamourowy sznyt, ironiczny rys, niecodzienny twist końcowy i nie miało żadnej większej wpadki, zaś słabość do kina zemsty jak i ogólnej estetycznie przynajmniej atrakcyjności głównodowodzącej pani protagonistki wyssałem z mlekiem matki..