Pytania do tych, którzy juz obejrzeli- nie rozumiem, kto wysyłał na końcu te sms-y? ten prawnik? nie zauważyłam w liście takiej prośby od Casasndry, chyba była tylko prośba o przekazanie sprawy Policji i telefon, który dostała od Madison z filmikiem, a więc nie jej aparat, aby ktoś za nią mógł wysłać wiadomości. Czy to była jakaś przenośnia, czy coś co miało byc logiczne i realne, a ja nie załapałam? jak to odbieracie?
Także niejasne dla mnie jest co ona robiła mężczyznom, których wabiła, kolory kresek w notatniku itp, krew na rece po pierwszej scenie w filmie. Można interpretować, w różny sposób.
Widzimy, ze kilka osób np. Medison i rektorkę uczelni- tylko straszy, a mężczyzn? tez tylko straszy? czy kaleczy? zabija?? brakuje mi jasnego przekazu, aby ocenić film.
Jak Wy to odebraliście?
SMS-y wysłała ona sama tylko to były zaplanowane wiadomości, które miały zostać wysłane w określonym dniu i godzinie.
Po pierwszej scenie widać na jej ręku i nodze kapiący ketchup z hot-doga a nie krew ;)
Na resztę Ci nie odpowiem.
Dla mnie trochę niejasna była jej śmierć. Na początku wydaje się, że to jej pech koleś się uwolnił i ją udusił ale potem widzimy, że wszystko miała zaplanowane (telefon do prawnika, wisiorek, SMS-y). Była świadoma, że może zginąć czy chciała. Tylko po co? Aby posadzić w pierdlu Pana Młodego? Aby spotkać się z Niną "po drugiej stronie"? Aż tak się poświęciła? Sam film z telefonu, też by go pogrążył. Ehh... nie trafiło do mnie to zakończenie.
Wydaje mi się że specjalnie zaplanowała swoje zabójstwo. Ten koleś nie poszedł by siedzieć za gwałt sprzed 7lat , już raz mu się to udało, ale za morderstwo to już trochę inna sprawa. Wiedziała, że umrze, nawet widać to na końcu kiedy jej przyjaciółka z kawiarni znajduje druga część wisiorka przez co psy są w stanie ja namierzyć. To była jej zemsta.
Moim zdaniem zaplanowała śmierć. Wyrzuca tablice rejestracyjne, smsy z opóźniony zapłonem. Dlaczego? Zawód miłosny + odgrzebanie dopiero co zagojonych ran. Po śmierci przyjaciółki żyła dla zemsty. Pojawiła się miłość. Kiedy ta zawiodła nie pozostało już nic, jedynie okazja, aby wreszcie ukarać winnych.
Jak na mój gust nie zabijała mężczyzn, którzy próbowali ja wykorzystać, gdy udawała pijaną. Po prostu w trakcie, kiedy się do niej dobierali, ujawniała się i udowadniała im, co zreszta temu pseudopisarzowi powiedziała wprost, ze nagle gdy okazuję trzeźwa już nie są zainteresowani, a wręcz wystraszeni, że coś z nią nie tak i że są w niebezpieczeństwie. W notesie odhaczała wszystkich tych, którym ten nr wykręciła. Prawdopodobnie po jej zagrywce nigdy więcej tak nie zrobią, z obawy ze pijana okaże się jednak trzeźwa. Jednego podrywacza mniej.