Pokazywał, jak banalnie podchodzi się niejednokrotnie do tematu śmierci. Dla organisty, grabarzy czy nawet księdza to rzecz powierzchowna, nie znali przecież tego człowieka. Z kolei rodzina to stereotypowy przykład zakłamania i dwulicowości. Udali się na pogrzeb, bo tak zwyczajnie wypada. Film (a raczej etiuda) nie stoi na wyżynach artyzmu. Wykonany jest poprawnie, czasem zbyt wyolbrzymione niektóre zachowania czy postawy.