Kham dorastał ze słoniami w Tajlandii. Słonie są majestatycznymi stworzeniami, hodowanymi dla pokoju, ale szkolonymi do wojny. Kiedy zły, azjatycki gang porywa słonia oraz słoniątko podczas festiwalu i przemycają je do Sydney w Australii, Khan musi udać się do obcego kraju i rozwikłać spisek sięgający najwyższych warstw australijskiego
Tak jak w charakterystyce filmu - akcja, sztuki walki. Jak ktoś szuka intelektualnej głębi i rozterek egzystencjonalnych niech obejrzy coś innego
Fabuła taka sobie, ale czego tu się czepiać;
W końcu ma takie samo znaczenie, jak w filmach z Elvisem;
Tam stanowi pretekst do posłuchania kilku piosenek "króla",
tutaj stanowi pretekst do obejrzenia kilku napiędralanek...
Zresztą całkiem niezłych. Ze szczególnym uwzględnieniem
znakomitego finalnego baletu...
Pod koniec tego filmu już się po prostu szczerze śmiałem. "Gdzie jest mój słoń!?" W tym filmie jest tak wiele naiwności, że jak Boga kocham to wymyśliły i nakręciły nastolatki. No nie wierzę, że człowiek który ma więcj niż 25 lat jest mentalnie zdolny do zrobienia takiego filmu na serio. Ten film nie jest na serio....