To chyba jakaś produkcja Hallmark, tak przynajmniej odebrałem ten film. Bajka dla dzieci o tym, że narkotyki są złe a Jezus jest dobry. Wiara w Jezusa pomaga i wszystko naprawi, co widzieliśmy w tym filmie. Nieprawdziwy, przewidujący do granic możliwości, nudny i żałosny, a co do gry aktorów, to tak podziwiany Harris za dużo się nie nagrał w tym filmie szczerze powiedziawszy. Ktoś pisał, że wymaga skupienia, jednak wyjście z kina to najlepsza propozycja. Ja niestety obejrzałem do końca, bo nie chciało mi się wierzyć, że bedzie tak przewidujący. Szmira 2/10.
Chyba oglądaliśmy inny film...
Gdzie w tym filmie widziałeś coś o Jezusie i gdzie było powiedziane, że on wszystko naprawi?
Dla mnie, to dobry film, może nie rewelacyjny, ale godny uwagi. Przyjemna muzyka, melancholijny klimat, momentami zabawne sceny i niezła gra aktorów.
Uwarzam zupełnie odwrotnie, film bardzo dobry ani troche mnie nie znódził, poniekąd sentymentalny ale to jego zaleta. I nie widze w nim żadnej katolickiej propagandy, a jeśli ktoś się doszukóje podtekstów to we wszystkim je znajdzie. Przypuszczam że przedmówca jest dość emocjonalnie ograniczony i niezauwarzyło o co w filmie chodzi więc zamiast pomyśleć wolał wymyśleć do czego się przyczepić. Religia i narkotyki, jako ateista i ćpun mówie ci że to bardzo naciągane