Tylko Amerykanie potrafią zaangażować tak duże środki, zatrudnić do roboty plejadę świetnych aktorów i lekceważąc decydującą rolę scenariusza, wyprodukować taki gniot. W filmie nie ma akcji - nie ma intrygi, nie ma emocji. "Ocean's 13" może dostarczyć co najwyżej wrażeń estetycznych (piękne zdjęcia, operowanie kamerą, itd.), ale to za mało. Żeby tak móc połączyć polski scenariusz (jak z "Vabank" na przykład) z tym amerykańskim rozmachem realizacyjnym...