Pierwsza część była super - pomysłowa, zabawna, wciągająca, słowem - lekki film rozrywkowy z najwyższej półki. Niestety druga powstawała chyba bez scenariusza, bo z trudem można było oglądać ten pozbawiony sensu zlepek scenek obliczonych chyba tylko na eksoponowanie grających w nim aktorów. Zero świeżości, polotu. Słusznie gdzieś ktoś napisał o tym filmie, że wyglądał jak relacja z wakacji kilku bogatych gwiazd kina... Nie mam nic przciwko części trzeciej, pod warunkiem, że nie będzie to pójście na jeszcze większą łatwiznę na zasadzie "mamy jeszcze Ala Pacino, więc już nie musimy się o nic martwić". Niech ktoś wymyśli fajną historię a będzie dobrze. Jeśli nie, to zacznę pomału tracić szacunek dla pana Soderbergha.