z tego, co zrozumialem, cała reszta przebrała sie za gliny i zeszli z torbami do sejfu.

Masz rację, właśnie wszedłem tu po to, żeby o tym napisać.

Do postu wyżej:
Reszta przebrana za gliny przyechała dopiero jak furgonetka była już w drodze.

Tak wogóle to cała ta akcja była przebajerowana. Mogli po prostu puścić obraz z napadu Benedictowi, ten wezwałby psiarnię, a ekipa w przebraniu wyniosłaby siano, bez żadnej białej furgonetki :P

Biała furgonetka była potrzebna, gdyby siedzieli tam bez żadnego planu dziwnie by to wyglądało.."Hej włamaliśmy się do twojego sejfu a teraz wzywaj policje" :) Jednak torby z ulotkami nie miały być prawa w sejfie, to jest niedociągnięcie, może nie rzucające się w oczy po pierwszym oglądnięciu. Toreb było sporo, a ani tych dwóch co się spuściło po linie szybem windy, ani chińczyk w wózku nie mieli ich przy sobie(wózek był zbyt mały).Reszta planu wyglądała w miarę klarownie:
- Chińczyk montuje ładunki wewnątrz
- Linus kradnie kody i otwiera sejf od wewnątrz, mógł to zrobić sam w zasadzie bez udziału Oceana, którego rola sprowadzała się wyłącznie do odbicia Tess, no ale ponoć nie ufał Linusowi
- Stary odwraca uwagę ochrony od kamer, by w tym czasie podmienić obraz
- Pitt gra doktora i zagaduje Benedicta, pozorując realne żądania
- Frank musiał odegrać rolę wierzytelnego byłego kryminalisty
- Basher :) wiadomo
Oczywiście wszystko pięknie ładnie jak w filmie ale było dużo niewiadomych. Np nieprzetestowane urządzenie do wysyłania fali elektromagnetycznej(zadziała nie zadziała .. i z tego co widać to wyglądało na jednorazowe), brak pewności czy w sejfie będzie miejsce na wózek, z tego co pokazane było tam miejsce na 4 wózki, choć to się wydaje śmieszne bo miejsca tam było sporo.

niedociągnieć w tym filmie było pełno. scenarzyści wzięli kasę za nic, mogli się bardziej postarać

Wydaje mi się,że zakupiono więcej niż jedną furgonetkę.Tę z pieniędzmi podmieniono na tę z ulotkami.

No tu troszkę nie pasuje jeszcze jedna furgonetka. W jakiś sposób musieli wynieść te ulotki z sejfu jeszcze przed przyjazdem SWATu...
I tu jest cały problem...

Chyba, że chińczyk siedział w wózku na gotowych, oznaczonych walizkach. Pozostali, podszywający się pod oddział S.W.A.T w momencie jak schodzili po linach mieli na plecach duże plecaki na kasę i pewnie w nich znajdowało się również przebranie dla Yena i Linusa.