Bezsensowny, chaotyczny, nieśmieszny, przegwiazdorowany, przereklamowany film.
Julka Roberts w najtragiczniejszej roli życia. Nie wspomnę o tym, że chyba skończyła się charakteryzatorom gładź szpachlowa do paszczy, bo wyglądała do prawdy przedagonalnie. Trudno uwierzyć, że sflaczały Vincent Cassel, tak sprawnie poradził sobie z laserami… Z resztą, gdyby to były prawdziwe lasery, to już dawno byłby bez nogi, ręki itp. Na odczycie książki telefonicznej bawiłabym się lepiej!
Film ma pełno cudownych smaczków, a jednym znich jest na pewno to, że Cassel NIE wykonał tego 'tańca' nad laserami. Najlepiej obejrzeć ten film co najmniej dwa razy aby to wyłapać. Muszę przyznać, że jest to film dla ludzi inteligentnych i widzę, że przynajmniej przez niektórych został nalezycie doceniony.
Nie jestem inteligentna i film mi się nie podobał. Nie zadam sobie tego gwałtu przez oczy po raz drugi. Może miał jakieś plusy, ale te plusy nie przyćmiły minusów.
Walisz smuty i tyle . Filmik bardzo fajny a żeby go zrozumieć wystarczy mieć choć odrobinę inteligencji . Szkoda że ty jej nie posiadasz
Gratuluje inteligencji, ale jednak trzeba odróżniać kicz od dobrego filmu. Ja więc inteligentem nie jestem, ale za to znam sie na filmach :)
Coż rzec.... Ja chyba też do najinteligentniejszych nie należę, bo poza akcją "Roberts - Willis" smaczków nijakich nie zarejestrowałem.
Ten "film" jest żywym dowodem na to, czym jest przerost formy nad treścią: gwiazdorska obsada, montaż, że się tak niepolitycznie wyrażę, "z dupy" ;) i fabuła w postaci gorzej niż szczątkowej.
AWARIA! "Rejsowy" Inżynier Mamoń, gdyby dane mu było to "coś" obejrzeć, zapewne zrewidowałby swą opinię o zagranicznym kinie. ;)