I nie polecam go nikomu kto chce się odprężyć przy ładnych kadrach z kotkami na pierwszym planie. To jest film o depresji. O tym jak ta choroba niszczy - nie tylko chorego ale całe jego otoczenie. Jest bardzo nieprzyjemny w odbiorze. Główny bohater nie wzbudza sympatii. Zwykle filmy dokumentalne mimo mocnego przekazu i autentyczności jednak wiodą nas ścieżką zaplanowaną przez reżysera, dostajemy coś opakowanego w papierek. Tu jest surowa historia.