Nastolatek (Andy) i właścicielka domu (Laura) to rzeczywiście świetnie wykreowane postacie, ale kluczową postacią mającą wpływ na moją niską ocenę filmu jest chłopczyk (Oliver). Gdyby go nie było, całość wypadłaby znacznie mniej drastycznie, a przez to bardziej mogłaby zainteresować widzów szukających głębi. Jednak obecność Olivera i to, co wyprawiał, sprawiły, że film stał się wyjątkowo brutalny. Problem w tym, że jego zachowania nie zostały w żaden sposób uzasadnione przez scenarzystów. Jeśli jedynym celem Olivera było zmaltretowanie widza bez głębszej myśli przewodniej, to trzeba przyznać, że twórcom się to udało.
Jak to nie zostały uzasadnione? XD Przecież to byl trup umieszczony w ciele zaginionego chlopca Connora. Ewidentnie ciotka eksperymentowała na bratanku/siostrzeńcu- bo nie wiem czy to do końca jest wyjaśnione - traktując to jak próbę generalna przed ożywieniem córki. Wygląda na to ze nie wszystko poszło tak jak by sobie tego życzyła stąd musiala go zamykać w pokoju, bo nie miala nad nim takiej kontroli a byl dosc nieprzewidywalny, zazwyczaj tak zachowują sie opętani (patrząc po horrorach). A wiec yak, jego zachowanie bylo niepokojące i obrzydliwe właśnie dlatego, zeby pokazać ze taki rytuał nie przywraca osoby którą znaliśmy, ze to juz jest "cos nie z tego swiata"
Wszystko zjadał włącznie ze stołem ale zamknięty w komórce zmarłej córki tej kobiety nie ruszył. Dlaczego ?
Większość filmu wyglądał, jakby go nosorożec 10 razy zjadł i wydalił, albo jechał na deficycie rutinoscorbinu. Ale najlepiej wypadł jako tester trwałości blatów kuchennych - chapeau-bas, blat okazał się słabej jakości. 'Ollie, chciałbyś w przyszłości być testerem w IT? W IT? Testerem to ja mogę być w Ikei, na dziale blatów kuchennych!'