Przed chwilą obejrzałam ten film. Zauważyłam w nim przekaz psychologiczny. Bestia była symbolem strachu, depresji, traumy. Na końcu filmu dzieciak ma takie same piętno na dłoniach jak jego ojciec, który doświadczył śmierci siostry. Chłopak w momencie, gdy zauważa, że matka nie żyje boi się tego i w tedy w tle pojawia się bestia. Gdy przypomina sobie dobre chwile z mamą, ta bestia blednie, jednakże nadal jest widoczna. Możemy to przyrównać z jakąś traumą w życiu, jesteśmy napiętnowani, pamiętamy o tym i to z nami "idzie", ale trzeba to przezwyciężyć, żeby żyć dalej. Przepraszam, jeżeli popełniłam jakieś błędy językowe. :)
Szczerze przyznam, że nie wiem czemu odszedł. Czy na prawdę chciał oddać ciało tego mężczyzny? Nie wiem.
Później wraca koń i nie mogą znaleźć ojca. A pod koniec filmu można zauważyć trupa. Wydaję mi się, że kobieta zastrzeliła go w jednej z pierwszych scen, gdy ktoś dobijał się do drzwi.
Prawda, zwróciłam na to uwagę, ale nie miałam pewności, czy to rzeczywiście zwłoki, bo były pokazane krótką chwilę i niezbyt dokładnie.
też nie byłam do końca pewna. Chyba te nie do końca wyjaśnione sceny mają na celu otwartą interpretacje i zaangażowanie widza.
Mi się wydaje, że film przedstawia "kulisy życia" z osobą chorą na schizofrenie (matka).
Jest to również bardzo możliwe. Podoba mi się właśnie w filmach psychologicznych, że wywołuje u widzów wiele przemyśleń.
Bestia to schizofrenia. A dlaczego chłopiec ją widzi na końcu? Hmmm... Może to znak, że schizofrenia jest dziedziczna?