PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34272}

Odmienne stany moralności

The United States of Leland
7,3 20 806
ocen
7,3 10 1 20806
6,1 7
ocen krytyków
Odmienne stany moralności
powrót do forum filmu Odmienne stany moralności

Polak potrafi ... :)

ocenił(a) film na 10

Koles co tlumaczyl tytul powinnien dostac oscara ... skad wogole dystrybutorzy biora takich ludzi ??? ... no cuz zblaz na caly swiat ...

użytkownik usunięty
Prot_2

Ciekawy jestem jaką Ty masz propozycje tłumaczenia tego tytułu? Zakładam, że film widziałeś i pamiętasz, co dokładnie było napisane na tym zeszycie, na którym Leland dopisał swoje imię i nazwisko. Poza tym przetłumacz to, mając na uwadze tą samą grę słów, gdzie "states" są jednostką administracyjną Stanów Zjednoczonych i jednocześnie jest określeniem stanów świadomości (na przykład). Można byłoby, oczywiście, nie tłumaczyć tego tytułu. Obawiam się, że wtedy, sądząc po tytule nikt nie domyślił by się, o co chodzi. Slogan reklamowy "United Colors of Benetton" jest tak samo nieprzetłumaczalny - a jednak coś znaczy. "Wild Wild West" - podobnie. I wiele innych. To akurat tłumaczenie, uważam, nie jest najgorsze, w porównaniu z innymi "dziełami sztuki tłamaczenia", które rzeczywiście rażą nieudolnością, idiotyzmem i czym tam jeszcze chesz.

ocenił(a) film na 10
Prot_2

moim zdaniem tytuł bardzo adekwatny do treści filmu, biorąc pod uwagę większość "genialnych" tłumaczeń, to może i jeden z lepszych. ty się błaźnisz takie rzeczy wypisując, podjarałeś się że rozumiesz co to znaczy "united states of ..." w dosłownym tłumaczeniu to ( to wie dziecko w wieku 6 lat) i nie jest to zgodne z tym co mówi polski tytuł. na drugi raz jak będziesz krytykował jakiś tytuł to wiedz, że nie zawsze są one tłumaczone dosłownie bo często jest to niemożliwe jak w tym przypadku. i przede wszystkim obejrzyj film w którym cokolwiek krytykujesz.

b_fly_2

Cóż, widziałem film - i mogę o Polskim tytule powiedzieć wszystko poza tym, że jest dobry. Po pierwsze, zupełnie niezrozumiale nawiązuje do pewnego starszego filmu. Po drugie, nie oddaje sensu oryginału, bo z wytkniętej przez Was wieloznaczeniowości robi jednoznaczne stwierdzenie. Po trzecie, jasno stwierdza coś, co w oryginale było ledwie zasugerowane - mianowicie tychże stanów odnienność. Nawet jeśli po seansie jesteście co do tego zupełnie zgodni, nie usprawiedliwia to i tak oznajmiania tego faktu już przy okazji tytułu. Po czwarte, film nie jest ogólnie o moralności jako takiej, tylko o moralności wymienionej w oryginalnym tytule osoby głównie i wartoby o tym pamiętać. Po piąte, jeśli oryginalny tytuł jest nieprzetłumaczalny, mniejszym złem jest przełożyć go łopatologicznie i odebrać osobie nie znającej języka gładkie wejście w wielość znaczeń, niż dokonać interpretacji własnej bez wiedzy autora, wypaczyć być może jego intencje, zasugerować odbiorcy angielskiego nie znającemu kierunek myślenia i odebrać szansę na pełen odbiór zupełnie. Po szóste, sugerując, że "Zjednoczone stany Lelanda" (mała litera użyta świadomie) narzuca pojedyncze znaczenie, odmawiacie Polskiemu widzowi inteligencji i wyobraźni. Co przed seansem zapewne umknie, to po seansie ma już szanse zastanowić, a zwykła mała litera zamiast dużej jest już pewnym drogowskazem. Słowo "zjednoczony" także w języku polskim ma kilka znaczeń. To - mam nadzieję - rozwiało część Waszym wątpliwości. Pozdrawiam serdecznie, Pjotrus.

użytkownik usunięty
Pjotrus

Wcale nie twierdzę, że tytuł jest dobry. Zresztą napisałem, że „nie jest najgoszy”. No i podzieliłem się tym, co myślę, nic więcej. Nie pretenduję na miano „wszechwiędzącego” w tej dziedzinie i nie wiem, jak byłoby lepiej. Nie zaproponowałem też niczego innego, bo wiem, że to nie jest taka prosta sprawa i nie mialem pomyslu.
Buntuję się jednak przeciwko takiemu prostemu potępieniu, jakie przeczytałem w pierwszym poście. Porozmawiajmy o tym, owszem, a nie grajmy wielkich znawców, bo to faktycznie jest wcale takie prościutkie, że tłumacz się uparł i specjalnie zrobił wszystkim na złość.
„Zjednoczone stany Lelanda” – propozycja ciekawa, to prawda. Chociaż gdyby się uprzeć, to jeszcze bardziej dosłownym tłumaczeniem byłoby „stany Zjednoczone Lelanda” (własnie w takiej kolejności tłumaczy się na Polski nazwę tego kraju) – tylko, że tutaj ta mała litera w „stanach” wygląda dość dziwnie. No, ale to tylko, jeśli by się uprzeć. Ja się nie upieram. I też pozdrawiam.
I jeszcze jedno – większość polskich wersji nie może być przecież tylko prostym i zwyczajnym tłumaczeniem tytułów oryginalnych.

Jeśli w mojej wypowiedzi dało się przypadkiem wyczuć jakąś agresję, była raczej wymierzona w tą drugą osobę, która swoim atakiem też się specjalnie klasą nie popisała. "sZL" faktycznie jest wierniejsze (wiem w jakiej kolejności się tłumaczy ;]) ale z powodów które sam już podałeś przesadna wierność też nie jest dobra. Celowałem w jakiś kompromis. Jeśli zgadzasz się, widać choć trochę wyszło =]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones