W 2008 roku Zimbabwe pod rządami Roberta Mugabego pobiło światowy rekord inflacji, osiągając poziom 231,000,000%. Banknot opiewający na sto bilionów zimbabweńskich dolarów nosił najwyższy w historii nominał, ale nawet bilet autobusowy kosztował więcej. Lokalna waluta poniewiera się więc na ulicy, a w powszechnym użyciu są dolary amerykańskie, głównie bardzo zużyte 1, 2 i 5-dolarówki. Noszone przy ciele nabierają brzydkiego zapachu, konieczne i powszechne jest więc tu pranie pieniędzy. Najlepiej – jak zgodnie twierdzą bohaterowie filmu Ijäsa - w proszku OMO.