Jest to mój pierwszy film Tarkowskiego. Dużo się naczytałem o nim i przeczytałem bardzo dużo opinii na temat jego dzieł (głównie tematy pana Kyrtapsa). Coż mogę powiedzieć... na pewno jest to film trudny w odbiorze. Bardzo spokojny i kameralny. Akcja toczy się bez żadnych większych zaskoczeń. Do tego piękne zdjęcia.
8 /10
W poczekalni: Dziecko wojny i Stalker
obejrzałam ten film wczoraj, też było to moje pierwsze zetknięcie z Tarkowskim. odbiór baardzo ciężki, a mimo to przez cały czas siedziałam w kinie jak urzeczona. zdjęcia to zdecydowanie największy walor tego filmu. poza tym jest tak naszpikowany symbolami, że wymaga od widza naprawdę wiele! dawno nie miałam okazji widzieć czegoś takiego. na pewno nie jest to film dla każdego... koleżanka w pewnym momencie zaczęła rozmyślać o przepisach... :P
Nie są to słowa ani moje, ani żadnego znawcy, lecz samego Tarkowskiego,
mianowicie w jego filmach nie występują symbole. Jak mówi, wszystko co
pokazuje należy odbierać jako takie jakie jest. Żadnego szukania drugiego
dna. Dlatego fragment "jest naszpikowany symbolami" mógłby nieco
Tarkowskiego zaboleć ;)
ups, to trochę odbiera mi frajdy z tego filmu ;) wielu twórców zresztą działa w taki sposób- nakręcą film, a potem czekają żeby wytłumaczyli mu go widzowie, na pewno znajdą całą masę symboliki- nie pamiętam kto to powiedział, ale w takim razie Tarkowski może się chyba do takich reżyserów zaliczać? ;P
A jeśli mam ten film odbierać takim jaki jest- to uważam, że jest piękny- tyle! chociaż po obejrzeniu Stalkera jednak spadł :)
@DarkSly
Po części masz rację - sam o tym kiedyś pisałem - po części jednak jej nie masz. Po prostu - Tarkowski nie z bardzo rozumiał pojęcie 'symbolu', co swego czasu w "Kwartalniku Filmowym" ktoś dokładnie wytłumaczył - nie chce mi się teraz sprawdzać kto i w którym numerze. W razie zainteresowania - uczynię to.