Ostatni film wyreżyserowany przez wielkiego rosyjskiego artystę. Bardzo kameralny, nieco teatralny, nieco "bergmanowski", bo i kręcony na jego wyspie w dodatku po szwedzku. Tyle, że u Bergmana Bóg jest celem poszukiwań, a u Tarkowskiego jest stale obecny wypełniając duchowość bohaterów. Tarkowski po raz kolejny wyraża ból nad materialną orientacją świata, odwróceniem się od natury i od Absolutu oraz rozważa problem ofiary Chrystusowej. Estetyczna strona filmu jest na najwyższym poziomie a dialogi skłaniają do zastanowienia się nad sprawami najwyższej wagi. Arcydzieło.