Właśnie zakończyłam tę trylogię i postanowiłam poczytać opinie. Zdania podzielone. Uważam, że
film trochę odstaje od poprzedników, ale trzyma fason. Było mi żal Michaela po postrzale jego córki,
ale taka cena przeszłości. Dopiero ujrzawszy ostatnią scenę, pękłam. Rozryczałam się z jego
starczej samotności. Niestety, z wyboru. Ode mnie 8, głównie za bardzo dobre ukazanie psychiki i
sumienia Mike'a.