Część kręcąca się wokół kościoła co już czyni odcinek ciężkostrawnym. Jazda po kościele pod
publiczkę i bez pieprzu jak już chcieli się wykazać w temacie.
W sumie część nudna jak flaki w oleju a że "kościół to największa mafia" strasznie odkrywcze.
Brakowało w filmie jeszcze teorii, że papież to papieżyca albo czegoś w tym guście.
Od tej strony film był tak słaby, że nawet nie chciało mi się szukać plusów (może i jakieś były).
Inna sprawa, że ten Mancini wie, że zabójca pewnie przebierze się za księdza i zachowuje się jak
dziecko we mgle - długiego życia mu więc nie wróżę ...
Ogólnie słabizna i mielzna ....