Na tle części pierwszej i drugiej ta trzecia momentami wygląda jak parodia. Jest
przwidywalna, schematyczna i - niestety - dość nudnawa. Pełno tu bliźniaczych dialogów o
szacunku i "zawsze będę cię kochać". A zakończenie jest jak w jakiejś greckiej tragedii -
tylko śmierć i rzezie, w dodatku patetycznie. Nie mamy pomysłu na zakończenie? Wybijmy
pół obsady. Szkoda - jestem fanem "Ojca chrzestnego" (i filmu, i książki), a ta część mi się
nie podoba :(
Dla mnie pierwsza czesc to istne arcydzielo. Pelno symboliki, madrosci plynacych z fabuly, nauka o konsekwencjach i tym co najwazniejsze . Slowo rodzina, nie zostalo chyba jeszcze nigdy tak pieknie ubrane . Lecz czesci II-ga i III-cia, przypomina mi bezradne powielanie I-szej. "Schematyczne" przy tego rodzaju historiach moze okazac sie pyszalkowate, ale jak inaczej to nazwac? Historia lubi sie powtarzac, historia zatacza kregi ...
Co do części drugiej: nie mogę się zgodzić, jest moim zdaniem prawie tak dobra, jak pierwsza. Cały wątek z młodym Vito jest wspaniały :) A książkę czytałeś?