Co tu dużo ukrywać - ten film mnie zawiódł. No bo niby ojciec chrzestny, niby Coppola , niby muzyka ta sama , niby Corleone, niby michael, niby postacie z poprzednich części, niby mafia a wyszło niestety przecietnie - zamiast dramatu gangsterskiego otrzymujemy coś bardziej wyglądające na nudny film sensacyjny.
Poza tym to czułem się oglądając to jakoś tak dziwnie zagubiony - pomimo że oglądałem ten film dwa razy to ni w ząb nie wiem kto jest kto - jakiś syn, bratanek, ochroniarz, przyjaciel, wróg, ksiądz - co jest grane? Kim są ci ludzie?
Jak dla mnie to jest to próba wyciśnięcia ze starej historii jeszcze paru groszy a znając pazerność hollywoodzkich producentów to pewnie czeka nas "Ojciec Chrzestny 4 : Krwawy Mściciel" z Chuckiem Norrisem (z całym szacunkiem dla tego aktora) w roli głównej
PS
Czy wy też mieliscie wrażenie że niektóre sceny z filmu już gdzieś widzieliście?