Ale co prawda to prawda. Kiedy patrzyło się na ryj Mary Corleone i te jej usta aż do nosa to wychodził taki zielonawy bełt. A mimo to film bdb.
Ja właśnie już nie raz oglądałem ten film i zawsze denerwowała mnie Mary. Dzisiaj wchodze na FW i patrze że dostała 2 Maliny. Słusznie !
Film miał również 7 nominacji do oskara, więc te maliny w sumie bez znaczenia. Zrezstą nagrody i tak są nic niewarte. Człowiek z blizną też dostały malinę, i co z tego?
Mnie irytowała sama Mary, po prostu jej postać była niesamowicie infantylna, głupiutka i drażniąco naiwna... Zastanawiam się czy to wina Coppoli - ma taką manierę (nie widziałam jej w innej roli) czy ta postać miała taka być? Jeśli Mary miała być tak wkurzająca, to Coppola spisała się na medal (no bo już nie powiem, że na Oscara) ;P
Moim skromnym zdaniem jest ona zbędną postacią w tym filmie. Owszem jej kuzyn będący potem donem jest ważną postacią, ale ona była po prostu skonstruowana do tego filmu aby stać się celem do zabicia. Nawet jeśli miano taki zamiar aby zrobić z niej rozpuszczonego lachona to mogliby wybrać chociaż inną aktorkę z nieco normalniejszymi ustami.
Ona nie jest zbędną postacią, a wręcz kluczową. Jej śmierć miała być jakby karą za okrucieństwo Michaela, bolesną zapłatą od losu za poczynione zło.